Domiary kapitałowe muszą być wysokie, by były skuteczne

Część narzędzi nacisku na banki jest w rękach ministra finansów, a pozostałe w kompetencjach Komisji Nadzoru Finansowego. Ewentualne zwiększenie wag ryzyka najszybciej odczują Getin Noble, Millennium i mBank.

Publikacja: 04.08.2016 06:00

Domiary kapitałowe muszą być wysokie, by były skuteczne

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

W środę w przyszłym tygodniu zbierze się Komitet Stabilności Finansowej i od jego decyzji będzie zależało to, jak silne bodźce zostaną nałożone na banki, by skłonić je do dogadywania się z klientami w sprawie odwalutowania kredytów hipotecznych. W efekcie od tego zależy, jakie będą dla banków koszty tej operacji.

Co może minister

Przestrzeń do podniesienia wag ryzyka dla kredytów walutowych poprzez decyzje dla całego rynku nie jest już duża, ponieważ ograniczają to regulacje europejskie. Obecnie dla kredytów walutowych wynoszą one w Polsce 100 proc., a zgodnie z regulacjami unijnymi (CRR/CRD4) maksymalnie mogą wynosić 150 proc.

Jak wyjaśnia Łukasz Dajnowicz, rzecznik Komisji Nadzoru Finansowego, po zmianach wprowadzonych w 2015 r. ustawą o nadzorze makroostrożnościowym i zmianami ustawy – Prawo bankowe, kompetencje do zmiany wag ryzyka dla kredytów hipotecznych znalazły się w gestii ministra finansów, który może je zmieniać rozporządzeniem w zakresie dozwolonym unijną regulacją CRR – czyli maksymalnie do 150 proc.

Prezes NBP Adam Glapiński zapowiedział, że zwiększenie wag ryzyka musi być wyższe, by było skuteczne. Dlatego, jak zapowiedział, ma być przeprowadzone w ramach tzw. II filara, czyli w procesie badania i oceny nadzorczej (BION) indywidualnie dla każdego banku, przez Komisję Nadzoru Finansowego.

Podwyższanie tych wymogów musi być zgodne z wytycznymi Europejskiego Urzędu Nadzoru Bankowego.

Skutki będą rozłożone w czasie

Przypomnijmy, że już w ubiegłym roku KNF nałożyła na 14 banków posiadających portfele walutowe dodatkowy wymóg kapitałowy w wysokości około 10,5 mld zł na pokrycie ryzyka w części, w której wartość nieruchomości stanowiącej zabezpieczenie kredytu jest niższa niż wartość kredytu. – Wagi ryzyka na walutowe hipoteki od 2011 r. są na poziomie 100 proc. Ale wymogi dodatkowe narzucone na kredyty frankowe efektywnie podnoszą je na portfelu walutowym do około 160 proc. – wylicza Kamil Stolarski, analityk Haitong Banku.

Ich dalsze podwyższenie ma być stopniowe. Restrukturyzacja kredytów wymagałaby zgody klientów, więc banki muszą zaoferować im wystarczająco atrakcyjne warunki.

Jak wyliczają analitycy Biura Maklerskiego Trigon, nawet taka zamiana kredytów frankowych na złotowe, która nie poprawiałaby sytuacji kredytobiorców pod względem wysokości miesięcznej raty (wysokość raty byłaby bez zmian), kosztowałaby sektor bankowy 25 mld zł. Byłoby to równoznaczne z przewalutowaniem po stałym kursie około 3,20 zł za franka i oznaczałoby spadek kapitału pozostałego do spłaty o 20 proc.

Koszty przewalutowania dla sektora bankowego rosną wraz ze wzrostem bieżącego kursu CHF/PLN. Ale zależą też od relacji stóp procentowych dla obu walut.

– Im mniejsza różnica między LIBOR i WIBOR, tym przewalutowanie staje się mniej kosztowne dla sektora, gdyż pozostawienie rat na niezmienionym poziomie po przejściu na WIBOR wymaga mniejszego obniżenia salda kredytowego. Po ewentualnej obniżce stóp w Polsce łatwiej byłoby więc przekonać klientów do przewalutowania – dodają analitycy.

Obecnie, biorąc pod uwagę rynkowe stopy procentowe, ta różnica sięga prawie 2,5 proc. Analitycy Trigona szacują też, że łączny koszt zwrotu nadpłat wynikających ze spreadów może wynieść około 8 mld zł, czyli dwukrotnie więcej, niż podała Kancelaria Prezydenta.

Według ekonomistów ING Banku Śląskiego potrzeba wyjątkowo agresywnego zacieśnienia wymogów kapitałowych, aby wymusić dużą skalę konwersji kredytów frankowych na złotowe. Jednak ich zdaniem takie działania nie do końca jest też spójne z priorytetami rządu, bo efektem ubocznym zaostrzenia wymogów będzie dalsze ograniczenie podaży nowych kredytów przez banki obciążone restrykcyjnymi regulacjami.

– Stąd w naszej ocenie koszty takich przewalutowań dla sektora bankowego wyniosą nie więcej niż 10–15 mld zł i do tego będą rozłożone w czasie – przewidują ekonomiści ING Banku Śląskiego.

Według przedstawionych we wtorek propozycji przez kancelarię Andrzeja Dudy oraz szefa NBP Adama Glapińskiego oprócz zwiększenia wymogów kapitałowych powinny zostać także wydane rekomendacje wskazujące na konieczność restrukturyzacji kredytów, głownie poprzez przewalutowanie. I w pierwszej kolejności banki powinny to umożliwić klientom znajdującym się w najtrudniejszej sytuacji, biorąc pod uwagę stosunek obciążenia ratą do dochodu.

[email protected]

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego