Będą zarządzali Excalibur FIZ – portfelem inwestującym w akcje ok. 30–50 spółek. Przede wszystkim polskich i głównie małych i średnich firm. W odróżnieniu od innych funduszy autorskich uruchamianych w ostatnich miesiącach będzie to strategia long-only (zarabiająca na wzroście notowań akcji), a nie absolutnej stopy zwrotu. Fundusz dopuszcza inwestycje w akcje notowane na New Connect oraz pre-IPO, ale z ograniczeniem do 10 proc. portfela. Pojedyncza tego typu pozycja nie będzie mogła być większa niż 4 proc. aktywów. – Polskie akcje powoli wracają do łask zagranicznych inwestorów. Przestraszyli się oni sytuacji w Turcji, Rosja jest po dynamicznych zwyżkach, podobnie Węgry. Jedynym liczącym się parkietem tej części Europy, który jeszcze nie przyciągnął kapitału od paru lat, jest właśnie GPW – zwraca uwagę Gaworecki.

Excalibur FIZ nie będzie łapać rynkowych trendów. – Skupimy się na tym, co umiemy najlepiej, czyli na aktywnej selekcji spółek. To fundusz, który tworzymy przede wszystkim dla siebie – inwestujemy w niego nasze życiowe oszczędności. Opłatę za sukces również zamierzamy reinwestować. Pierwszą założycielską emisję, skierowaną wyłącznie do nas, zaplanowaliśmy na koniec sierpnia. Kolejną, dla inwestorów, przeprowadzimy w połowie września. Ograniczymy ją do 20–25 mln zł. Chcemy pozostać małym podmiotem, dzięki temu będziemy bardziej elastyczni. W statucie funduszu zapisaliśmy, że jeżeli jego aktywa sięgną 200 mln zł, ewentualne emisje certyfikatów będą mogli obejmować tylko jego zarządzający – zapowiada Gaworecki.

Excalibur FIZ formalnie poprowadzi Opti TFI, opłaty będą „znacząco niższe niż w funduszach akcji polskich", w których wynoszą 4–5 proc. Opłata za sukces będzie naliczana za stopę zwrotu przekraczającą 8 proc. rocznie.