To co prawda o 3 proc. więcej niż rok wcześniej, jednak windykator przyzwyczaił inwestorów do zdecydowanie bardziej dynamicznej poprawy rezultatów.

Jeszcze słabiej wyglądają wyniki za sam II kwartał. Firma w tym okresie miała 50,4 mln zł zysku, co oznacza spadek rok do roku o 12 proc.

Przedstawiciele spółki tłumaczą, że wynik ten był obciążony wysokimi kosztami procesów sądowo-komorniczych i podatkami o charakterze jednorazowym. Zapewniają przy tym, że nie ma powodów do niepokoju. – W pierwszym półroczu poczyniliśmy kolejne kroki, żeby o Kruku mówiło się dobrze nie tylko w naszym regionie, ale również w Niemczech, we Włoszech i w Hiszpanii. Inwestycje na poziomie niemal miliarda złotych łącznie na sześciu rynkach to najlepszy tego dowód. Jestem przekonany, że kontynuacja tego kierunku rozwoju przyniesie wiele korzyści akcjonariuszom i obligatariuszom Kruka w przyszłości – mówi Piotr Krupa, prezes Kruka.

Firma w pierwszym półroczu kupiła 31 portfeli wierzytelności o łącznej wartości nominalnej 6,4 mld zł. Mimo tak dużych inwestycji wcale nie zamierza zwalniać tempa. – Jeśli chodzi o nakłady, nie spodziewamy się powtórzenia 900 mln zł z pierwszej połowy roku w drugim półroczu, ale jest bardzo dużo projektów na wszystkich rynkach, na których bardzo aktywnie funkcjonujemy, więc poziom kilkuset milionów złotych jest cały czas realny. Czy to będzie 200 mln, czy 500 mln zł – to zależy m.in. od tego, jaka będzie konkurencja – dodaje Krupa.

Prezes nie ukrywa przy tym, że rynek sprzyja jego firmie. Jak podkreśla, widać to chociażby w poziomie spłat od dłużników. Te w I półroczu wyniosły 446 mln zł. W samym II kwartale było to 230 mln zł. – To już piąty z rzędu kwartał, w którym spłaty z zakupionych portfeli przekroczyły 200 mln zł. To efekt naszej unikatowej strategii i traktowania osoby zadłużonej jako najważniejszego klienta. Nie zamierzamy na tym poprzestawać i konsekwentnie będziemy rozbudowywać nasze operacje, również w nowych krajach działalności, czyli w Niemczech, we Włoszech i w Hiszpanii – deklaruje Krupa. – Spodziewamy się w kolejnych miesiącach wpłat na równie dobrym lub nawet lepszym poziomie – dodaje.