Po tym, jak w przedwyborczym tygodniu oparty na argentyńskich akcjach fundusz ETF zanotował największe odpływy od ponad dwóch lat, podanie wstępnych wyników głosowania tylko pogorszyło nastroje. Zaskakująco dobrze wypadł reprezentujący wywodzącą się z tradycji peronistowskiej populistyczną ekipę rządzącą Sergio Massa. Sprawujący funkcję ministra gospodarki polityk zebrał 37 proc. głosów, podczas gdy uważana przez inwestorów za najbardziej przewidywalną Patricia Bullrich nie zdołała wejść do drugiej tury.
W rozstrzygającym głosowaniu Massa zmierzy się z kandydatem buntu społecznego przeciwko inflacji, skrajnym libertarianinem Javierem Milei, a zdaniem obserwatorów ich szanse są wyrównane. Notowany w USA fundusz ETF Global X MSCI Argentina rozpoczynał handel na prawie 3-proc. minusie, a wyprzedawano też obligacje rządu w Buenos Aires.
„Te wyniki to koszmar dla inwestorów” – komentował w raporcie ośrodek Bloomberg Economics.
Jego zdaniem oznaczają one przedłużenie niepewności aż do drugiej tury, czyli jeszcze o prawie cztery tygodnie. Prowadzenie Massy zachęci go do odwleczenia decyzji o kolejnej dewaluacji peso. Choć od poprzedniej, sięgającej 20 proc., minęły dopiero nieco ponad dwa miesiące, to 130-proc. w skali roku inflacja już zdążyła podkopać konkurencyjność eksporterów. Utrzymanie się przy władzy obecnej ekipy będzie oznaczało kontynuację dotychczasowego kursu, jednak zapowiadana przez Milei dolaryzacja gospodarki może być wyjątkowo bolesna.