Rosja zaatakowała Ukrainę 530 dni temu. Od tego czasu ponad 1000 zagranicznych firm wycofało się z Rosji, ale nadal jest spora grupa przedsiębiorstw, które tego nie zrobiły. Możemy je znaleźć na tzw. liście wstydu publikowanej przez Uniwersytet Yale. Według sierpniowej aktualizacji takich firm jest ponad 220, w tym jedna z Polski.
Rzut oka na świat
Sprawdziliśmy, z których krajów pochodzą firmy wciąż obecne w Rosji. Najliczniejsza grupa jest z Chin – to 42 podmioty, a więc 19 proc. wszystkich. To m.in. koncern Alibaba, Air China, Oppo, PowerChina czy Tencent. Obecność dużej grupy firm z Chin nie dziwi, bo kraj ten nie odciął się definitywnie od Rosji, deklarując neutralność (a w praktyce podejmuje działania sprzyjające Rosji).
Natomiast dziwić może liczna reprezentacja firm z Zachodu, który przecież niemal jednogłośnie potępił rosyjską agresję na Ukrainę i w mniejszym lub większym stopniu zadeklarował jej pomoc. Niechlubnym wiceliderem na liście krajów z największą liczbą firm działających nadal w Rosji są Niemcy. Stamtąd pochodzi 26 podmiotów, czyli niemal 12 proc. wszystkich. Są to m.in. Muehlhan, Salzgitter czy Trumpf. Tuż za Niemcami, z 25 podmiotami (11,3 proc. wszystkich), plasują się Stany Zjednoczone. W Rosji nadal działają takie koncerny jak Euronet Worldwide, IQVIA, Tenneco czy Valve. Następnym krajem, który uplasował się tuż za USA, z 24 firmami (10,8 proc. wszystkich), jest Francja. Stamtąd pochodzą takie koncerny jak Auchan-Retail, Coface czy Lacoste.
Kolejne kraje najliczniej reprezentowane na liście wstydu to Indie, Włochy i Japonia. Na każdy z nich przypada po 13 przedsiębiorstw. Z Japonii są to m.in. Kawasaki, Yamaha oraz Mitsubishi Heavy Industries. Kolejne na liście są Austria (8 firm), Turcja (6) i Grecja (6).
Polska pod lupą
Jeszcze w zeszłym roku na liście wstydu było kilka polskich firm, ale teraz został już tylko Makrochem z Lublina. Zapytany przez naszą redakcję o swoje plany dotyczące Rosji poinformował, że od 1 lipca 2024 r. nie będzie już korzystać z dostaw surowca z Rosji i całkowicie zakończy relacje biznesowe z tym krajem. Makrochem zajmuje się sprzedażą sadzy, wykorzystywanej głównie do produkcji opon oraz w przemyśle gumowym. Grażyna Pilecka, radca prawny Makrochemu, podkreśla, że firma działa zgodnie z przepisami. Zgodnie z unijnym rozporządzeniem możliwy jest przywóz, zakup i transport sadzy technicznej na teren Unii Europejskiej do 30 czerwca 2024 r. Makrochem twierdzi, że nie jest jedyną polską firmą prowadzącą działalność na terytorium Rosji, ale jest dużym podmiotem posiadającym około 50-proc. udział w rynku dostaw sadzy technicznej z Rosji do Polski, dlatego uwaga amerykańskiego uniwersytetu została skierowana w jego stronę.