Obawy przed recesją schłodziły rynek naftowy

Ropa stała się najtańsza od lutego. Wielu analityków spodziewa się jednak, że na koniec roku cena surowca będzie znacząco wyższa. Pomimo słabszej koniunktury gospodarczej podaż może być zbyt mała.

Publikacja: 08.08.2022 21:00

Produkcja ropy na świecie mocno nie rośnie, ale inwestorzy spodziewają się mniejszego popytu na suro

Produkcja ropy na świecie mocno nie rośnie, ale inwestorzy spodziewają się mniejszego popytu na surowiec, co będzie związane z recesją w kluczowych gospodarkach.

Foto: Fot. curraheeshutter\shutterstock

Ropa gatunku WTI taniała podczas poniedziałkowej sesji o ponad 1 proc. Po południu za jej baryłkę płacono 87,8 USD. Ropa gatunku Brent również zniżkowała o ponad 1 proc., a jej notowania spadły do 93,8 USD za baryłkę. Surowiec gatunku Brent staniał od tegorocznego szczytu już o 28 proc., a jego cena spadła do najniższego poziomu od drugiego tygodnia lutego. Stała się więc niższa niż przed rosyjską inwazją na Ukrainę. Wciąż była jednak znacząco wyższa niż na początku roku. Zyskała w tym czasie 17 proc.

Czynnik chiński

Spadek cen ropy był w ostatnich tygodniach spowodowany głównie obawami inwestorów przed recesją w kluczowych gospodarkach świata. W poniedziałek impulsem do przeceny stały się dane o chińskim handlu zagranicznym. Co prawda Chiny osiągnęły w lipcu rekordową miesięczną nadwyżkę handlową (wynoszącą 101,3 mld USD), a ich eksport wzrósł aż o 18 proc. rok do roku, to import zwiększył się tylko o 2,3 proc. Średnio prognozowano, że wzrośnie on o 3,7 proc. Import ropy do Chin wzrósł w porównaniu z czerwcem i sięgnął 8,79 mln baryłek dziennie, ale był o 9,5 proc. niższy niż w takim samym miesiącu przed rokiem.

– Chiński eksport wciąż trzymał się dobrze w zeszłym miesiącu dzięki kolejce zamówień do zrealizowania. Niedługo jednak powinien zacząć hamować ze względu na słabnący popyt zagraniczny. Jednocześnie import wskazuje na dalsze osłabienie popytu krajowego – zauważa Julian Evans-Pritchard, ekonomista firmy badawczej Capital Economics.

Osłabienie gospodarki chińskiej jest jednym z powodów cięcia prognoz popytu na ropę naftową przez część analityków. Eksperci banku ANZ obcięli prognozę tegorocznego globalnego popytu na ropę o 300 tys. baryłek dziennie, do 99,7 mln baryłek dziennie. Będzie on mniejszy niż przed pandemią.

Sygnałem do wyprzedaży były też zeszłotygodniowe dane o wzroście amerykańskich zapasów paliw. – To oznacza, że inwestorzy nie spodziewają się już, że sytuacja na rynku będzie napięta. Uważają, że pod względem popytowo-podażowym będzie poluzowana – twierdzi Ed Morse, analityk Citigroup.

Do spadku cen ropy doszło, choć kraje OPEC+ (Organizacja Państw Eksporterów Ropy Naftowej i jej sojusznicy tacy jak Rosja) na ostatnim posiedzeniu swoich przedstawicieli zdecydowały, że zwiększą we wrześniu produkcję surowca jedynie o 100 tys. baryłek dziennie, z czego 26 tys. baryłek dziennie ma przypaść na Arabię Saudyjską.

„Przy wolnych mocach produkcyjnych mniejszych niż 2 mln baryłek dziennie naszym zdaniem państwa OPEC+ chcą zachować amunicję i wykorzystać ten bufor na wypadek przyszłych zaburzeń na rynku” – oceniają analitycy UBS.

Czytaj więcej

OPEC+ nie obniży cen

Chwiejne przewidywania

Mediana prognoz analityków zebranych przez agencję Bloomberga wskazuje, że na koniec czwartego kwartału baryłka ropy gatunku WTI powinna kosztować 100 USD. Prognozy przygotowane w ostatnich dwóch miesiącach wahają się od 81 USD za baryłkę do 125 USD za baryłkę. Najbardziej „bycza” z nich została przygotowana przez ekspertów Goldman Sachs. Nawet oni jednak ostatnio obcięli swoje przewidywania. Wcześniej prognozowali bowiem, że na koniec roku baryłka ropy gatunku WTI będzie kosztowała 130 USD. Projekcję na koniec trzeciego kwartału obcięli natomiast ze 140 USD do 110 USD.

„Wierzymy, że są argumenty za wyższymi cenami ropy, zakładając nawet, że wszystkie negatywne wstrząsy się zmaterializują. Na rynku pozostaje deficyt surowca większy, niż oczekiwaliśmy w ostatnich miesiącach” – piszą analitycy Goldman Sachs.

„Wciąż myślimy, że ceny muszą pójść w górę, by wywołać ograniczenie popytu i doprowadzić do tego, aby popyt i podaż znów się zrównoważyły. Europejski plan zmniejszenia do końca roku importu ropy i produktów naftowych z Rosji o prawie 3 mln baryłek dziennie może doprowadzić do spadku produkcji ropy w Rosji i do bardziej napiętej sytuacji na rynku” – piszą natomiast eksperci UBS. Oni również spodziewają się, że baryłka surowca gatunku WTI będzie kosztowała na koniec roku 125 USD.

Gospodarka światowa
Sam Bankman-Fried skazany na 25 lat więzienia
Gospodarka światowa
Firma Trumpa jest już spółką memiczną
Gospodarka światowa
Reddit do odstrzału, prześladowca przecenił akcje
Gospodarka światowa
Jen najsłabszy wobec dolara od 1990 roku. Czas na interwencję?
Gospodarka światowa
Kakao drożeje szybciej niż Bitcoin
Gospodarka światowa
Największa gospodarka Europy nie może stanąć na nogi