CSI 300, wspólny indeks dla giełd w Szanghaju i Shenzen, zyskał co prawda w poniedziałek 0,5 proc., ale w lipcu spadł o 7 proc. Jego stopa zwrotu była w zeszłym miesiącu w porównaniu z amerykańskim S&P 500 najgorsza od 2016 r. Była aż o 16 pkt proc. niższa dla tego nowojorskiego indeksu. Perspektywy dla chińskiego rynku akcji również nie wyglądają optymistycznie ze względu na dekoniunkturę w przemyśle Państwa Środka i kryzys w tamtejszym sektorze nieruchomości.
Złym sygnałem z chińskiej gospodarki był opublikowany w niedzielę odczyt oficjalnego wskaźnika PMI dla przemysłu. Indeks ten spadł z 50,2 pkt w czerwcu do 49 pkt w lipcu. Każdy odczyt PMI poniżej 50 pkt sugeruje recesję w sektorze. Nieco lepiej wypadł jednak chiński przemysłowy PMI liczony przez prywatną firmę Caixin. Spadł z 51,7 pkt do 50,4 pkt, ale niewiele mu brakowało do recesyjnego poziomu.
– Spowolnienie było widoczne przede wszystkim w produkcji i w nowych zamówieniach, co sygnalizuje zakłócenia podaży i niestabilne ożywienie popytu krajowego. Polityka pandemiczna wciąż spowalnia odbicie gospodarcze, a w nadchodzących miesiącach będzie potrzebnych więcej działań stymulacyjnych, by ustabilizować popyt – twierdzi Liu Peiqian, główny chiński ekonomista NatWest Group.
Kiepskie dane napłynęły również z chińskiego sektora budowlanego. Sprzedaż nieruchomości przez 100 największych deweloperów spadła w lipcu o 39,7 proc. rok do roku – mówią dane China Real Estate Information Corp. W ciągu pierwszych siedmiu miesięcy roku sprzedaż zmniejszyła się o 49 proc. Załamanie koniunktury na rynku jest związane z problemami finansowymi części deweloperów, w tym holdingu China Evergrande Group. Potencjalni nabywcy mieszkań obawiają się, że mogą stracić pieniądze, jeśli deweloperzy będą niewypłacalni. Ponadto, wciąż daje o sobie znać bunt części chińskich kredytobiorców hipotecznych. Odmawiają oni spłacania pożyczek zaciągniętych na zakup mieszkań, które jeszcze nie zostały wybudowane. Obecnie bojkot obejmuje pożyczki warte łącznie jedynie 2,1 mld juanów (1,43 mld zł), ale może się rozszerzyć. Niezależnie od niego może też wzrosnąć odsetek złych długów w chińskich bankach.
Agencja S&P szacuje, że w najgorszym scenariuszu chińskie banki mogą ponieść 356 mld USD strat na pożyczkach hipotecznych.