Hang Seng, główny indeks giełdy w Hongkongu, zyskał w poniedziałek 2,1 proc., a chiński indeks Shanghai Composite wzrósł o 0,9 proc. Rosły również inne azjatyckie indeksy – na przykład japoński Nikkei 225 zyskał 2,2 proc. Impulsem do zwyżek stało się luzowanie restrykcji covidowych w Szanghaju i Pekinie. Inwestorzy uznali, że gospodarka Chin może mieć już za sobą najgorszą część dekoniunktury związanej z lockdownami pandemicznymi.
Liczba wykrywanych infekcji Covid-19 spadła w ostatnich dniach w Szanghaju i w Pekinie do kilku przypadków dziennie. Władze poinformowały więc, że od środy można już w Szanghaju wracać do normalnej działalności gospodarczej bez ubiegania się o specjalne pozwolenie. Nadal jednak ścisłą kwarantanną w tej metropolii jest objętych około 220 tys. ludzi. W Pekinie od niedzieli będą mogły działać centra handlowe. Do normalnego funkcjonowania wrócił transport publiczny, ale szkoły pozostają zamknięte, a restauracje mogą przyjmować zamówienia tylko na wynos. Do normalnej pracy powracają też fabryki w obu metropoliach. Według doniesień agencji Reutera szanghajskie zakłady Tesli wykorzystują już 70 proc. mocy produkcyjnych sprzed ostatniego lockdownu.
Szanghaj był objęty drakońskim lockdownem od marca. W Pekinie restrykcje wprowadzono w wielu dzielnicach. Mniej lub bardziej surowe lockdowny obowiązywały w ponad 40 chińskich metropoliach, co mocno ciążyło gospodarce. Liczony przez firmę Caixin wskaźnik PMI mierzący koniunkturę w chińskim przemyśle spadł w kwietniu do recesyjnego poziomu 46 pkt, a usługowy PMI do 36,3 pkt. Oba były najniżej od wiosny 2020 r. (każdy odczyt PMI poniżej 50 pkt sugeruje kurczenie się danego sektora). Teraz analitycy spodziewają się odbicia.
– Chiny próbują znaleźć równowagę pomiędzy kontrolą nad Covid-19 a wzrostem gospodarczym. Od czerwca powinno się tam zacząć ożywienie w gospodarce – prognozuje Tommy Xie, szef działu analiz ds. China w Overseas Chinese Banking Corp.