Drobni inwestorzy w defensywie

Inwestorzy indywidualni, którzy napędzali ostatnią hossę, ponoszą coraz większe straty. Na razie starają się nie sprzedawać akcji, jednak to wcale nie musi być dobra strategia.

Publikacja: 24.05.2022 05:00

Drobni inwestorzy w defensywie

Foto: Adobestock

Drobni inwestorzy, którzy po wybuchu pandemii Covid-19 szturmem weszli na amerykański rynek akcji, roztrwonili całość swoich zysków z hossy lat 2020–2021 – donosi agencja Bloomberg. Jak na podstawie wyników transakcji zawieranych przez najmniej doświadczonych graczy giełdowych szacuje bank Morgan Stanley, stan ich portfeli wrócił do wartości z początku 2020 r.

Spekulanci liczą straty

Na fatalne wyniki inwestorów indywidualnych zza oceanu wskazują także obliczenia Goldmana Sachsa. Według amerykańskiego banku inwestycyjnego notowania koszyka najbardziej preferowanych przez nich spółek spadły od początku tego roku o 32 proc., czyli dwa razy bardziej niż indeks S&P 500. Pogłębia się przecena najbardziej spekulacyjnych inwestycji, a zwłaszcza kryptowalut oraz spółek, które były najczęstszymi bohaterami memów kolportowanych na forach inwestycyjnych.

O krok od zejścia na 15-miesięczne minimum są notowania GameStopu – spółki, z którą drobni spekulanci z rynku amerykańskiego wiązali swój prawdopodobnie największy sukces. W styczniu 2021 r. inwestorzy skupieni wokół forum WallStreetBets zmusili do zamknięcia z ogromną stratą krótkiej pozycji na akcjach tej spółki fundusz Melvin Asset Management. Z impetem najniżej od końca 2020 r. spadł kurs bitcoina. Kryptowaluta, która w ostatnich pięciu latach zwiększyła wartość 15-krotnie, chwilowo kosztowała prawie o ponad 60 proc. mniej niż na szczycie z listopada.

Choć w przypadku polskich inwestorów indywidualnych o szacunki wyników jest trudniej niż w przypadku amerykańskich, to notowania spółek, które często pojawiają się w ich portfelach, wskazują na pogłębiające się straty. Akcje CD Projektu oraz Allegro, które już wcześniej mocno taniały, od początku roku straciły po około 40 proc., a o ponad połowę odchudzili portfele akcjonariusze Ten Square Games oraz CCC.

– Dobrym wskaźnikiem wyników inwestorów indywidualnych jest indeks zdominowanego przez nich rynku NewConnect. Nie zdołał on wyjść powyżej szczytu z połowy 2020 r., a obecnie znajduje się już o połowę poniżej niego – dodaje Sobiesław Kozłowski z biura maklerskiego Noble Securities.

Zmiana polityki Fedu pułapką na byki

Zdaniem specjalisty, który w Noble Securities szefuje działowi analiz i doradztwa, to może jeszcze nie być koniec strat ponoszonych przez inwestorów indywidualnych. Wszystko dlatego, że nic nie wskazuje, żeby pomimo dość silnej dotychczasowej przeceny bessa na rynkach akcji zbliżała się do końca. Na tle hossy, która na giełdzie nowojorskiej trwa już od kilkunastu lat, obecne zniżki jawią się dopiero jako niewielka korekta.

– Przecenę na rynkach akcji napędzają oczekiwania, że walcząc z inflacją, Fed będzie podwyższał stopy procentowe – tłumaczy Kozłowski.

Do tego nastrojów nie poprawia powrót lockdownów w Chinach oraz sygnały spowolnienia, w tym zwłaszcza spadek indeksów PMI w głównych gospodarkach. Według specjalisty, jeśli nie dojdzie do szybkiego porozumienia między Rosją a Ukrainą – a wydaje się to mało prawdopodobne – dna zniżek na warszawskiej giełdzie należy się spodziewać nie wcześniej niż pod koniec tego roku.

– Na wyraźne odbicie można byłoby liczyć, gdyby Fed wyhamował zaostrzanie polityki pieniężnej, ale przy tak wysokiej inflacji również na to raczej liczyć nie można – zauważa Kozłowski.

Tymczasem zmiany w polityce banku centralnego największej gospodarki świata mogą być pułapką na niedoświadczonych inwestorów, którzy na giełdę weszli tuż po wybuchu pandemii. Wszystko dlatego, że nie mają innych doświadczeń inwestycyjnych niż te zdobyte w czasie spekulacyjnej gorączki napędzanej stymulacją koniunktury przez Fed.

– Warunki rynkowe całkowicie zmieniły się wraz z przełomem w polityce Fedu, który dokonał się w listopadzie. Rzesze inwestorów indywidualnych nie zdawały jednak sobie z tego sprawy, ponieważ nigdy nie widzieli rynku, który nie byłby wspierany przez Fed – komentuje w rozmowie z Bloombergiem Matthew Tuttle z firmy inwestycyjnej Tuttle Capital Management LLC.

„Rynkowe otoczenie jest trudne"

Okazuje się, że mimo poniesionych strat drobni inwestorzy wcale nie tracą rezonu. O ile w miarę pojawiania się kolejnych niepokojących sygnałów co do koniunktury profesjonalni zarządzający aktywami zmniejszają zaangażowanie w akcjach, o tyle przed podobnymi decyzjami wstrzymują się gracze indywidualni. Jednak zdaniem analityków, z którymi rozmawiał Bloomberg, najprawdopodobniej nie mają oni tyle wolnej gotówki, by móc zapobiec dalszej przecenie na rynkach.

Dodatkowo, jeśli wyprzedaż się nie zatrzyma, coraz większa część z nich może tracić wiarę w powrót hossy i przechodzić do sprzedawania akcji, co dodatkowo wywarłoby presję na spadek indeksów. Tymczasem, jak zauważa Sobiesław Kozłowski, obecne otoczenie rynkowe jest wymagające nawet z punktu widzenia bardziej doświadczonych inwestorów czy profesjonalnych zarządzających.

Trudno chronić oszczędności przed spadkiem wartości pieniądza w sytuacji, kiedy lokaty są oprocentowane znacznie poniżej inflacji, a przecena dotyka jednocześnie akcji i obligacji. O ile stan konta posiadaczy akcji cofnął się do wartości sprzed dwóch lat, o tyle na obligacjach skarbowych inwestorzy stracili całość zysków wypracowanych w ciągu kilku ostatnich lat. Pod szczególną presją znaleźli się ci inwestorzy, którzy zaciągnęli kredyty.

– Inwestorzy, którzy mają kredyt hipoteczny, z jednej strony tracą na przecenie aktywów, a z drugiej za sprawą podwyżek stóp procentowych ponoszą ciężar coraz większych rat – tłumaczy Kozłowski.

Depozyty najlepszą inwestycją?

Jakie rady dla inwestorów zmagających się z pogorszeniem koniunktury ma specjalista Noble Securities? Trudniejsza sytuacja może być dobrym momentem do zracjonalizowania kosztów, a przy niewielu dobrych okazjach na rynku warto pamiętać, że najlepszą inwestycją najczęściej jest inwestowanie w siebie. Z punktu widzenia cyklu rotacji aktywów potencjał wzrostowy mogą jeszcze mieć surowce rolne. W fazie walki z inflacją jedyną lokatą umożliwiającą uchronienie się przed stratami mogą okazać się depozyty, a w najbliższych miesiącach powinien nadejść dobry moment do zakupu obligacji.

– Analiza cyklu rotacji aktywów wskazuje, że jesteśmy dość blisko szczytu na rynkach surowcowych, a potem powinien nadejść etap, w którym najlepiej spisywać powinny się depozyty – zaznacza Kozłowski.

Jego zdaniem obligacje powinny zacząć przynosić zyski dopiero, gdy podwyżki stóp wyhamują wzrost gospodarczy, a najlepszy czas do inwestowania w akcje powinien nadejść w jeszcze późniejszej fazie. Jak przełożyć tę teorię na konkretną strukturę portfela? Na tym etapie cyklu Sobiesław Kozłowski zainwestowałby 40 proc. aktywów w depozyty, a 30 proc. w obligacje. 20 proc. ulokowałby w metalach szlachetnych i uważanym za bezpieczną przystań dolarze, a pozostałe 10 proc. w akcjach.

– Tak znaczące niedoważanie akcji jest uzasadnione, bo obecnie jesteśmy w fazie cyklu, która tej klasie aktywów sprzyja najmniej – ocenia Sobiesław Kozłowski.

Gospodarka światowa
EBC znów obciął stopę depozytową o 25 pb. Nowe prognozy wzrostu PKB
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
Szwajcarski bank centralny mocno tnie stopy
Gospodarka światowa
Zielone światło do cięcia stóp
Gospodarka światowa
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Rządy Trumpa zaowocują wysypem amerykańskich fuzji i przejęć?
Gospodarka światowa
Murdoch przegrał w sądzie z dziećmi