CAC 40, główny indeks giełdy paryskiej, rósł w poniedziałek po południu o prawie 1 proc. Zyskiwał wówczas mocniej niż inne zachodnioeuropejskie indeksy giełdowe. Rentowność francuskich obligacji dziesięcioletnich wynosiła po południu prawie 1,28 proc. i była na podobnym poziomie jak w piątek wieczorem (od początku roku wzrosła o niemal 1,1 pkt proc.). Zachowanie rynków sugerowało więc, że inwestorzy nie przyjęli źle wyników pierwszej tury wyborów prezydenckich we Francji.
Najwięcej głosów w pierwszej turze zdobył Emmanuel Macron, obecny francuski prezydent. Uzyskał on 27,6 proc. poparcia. Drugie miejsce zajęła Marine Le Pen, kandydatka nacjonalistycznej prawicy, która zdobyła 23,4 proc. głosów. Oboje weszli do drugiej tury, która zaplanowana jest na 24 kwietnia. Sondaż przeprowadzony w dniu wyborów wśród osób głosujących prognozuje zwycięstwo Macrona w drugiej turze, ale z niewielką przewagą. Według sondażu obecny prezydent może zdobyć 51 proc. głosów, podczas gdy w 2017 r. wygrał z Le Pen osiągając 66,1 proc. poparcia.
Czytaj więcej
Niektórzy analitycy uważają, że Marine Le Pen miałaby dużo większe szanse na zwycięstwo, gdyby wybory odbyły się na jesieni. Jak dotąd bowiem sytuacja gospodarcza (a szczególnie inflacja) nie jest na tyle zła, by poważnie zaszkodzić reelekcji obecnego prezydenta.
– Spodziewamy się, że Macron zostanie znów wybrany na prezydenta i pokona Le Pen niewielką przewagą głosów. Zwycięstwo Macrona zostałoby dobrze przyjęte przez rynki, gdyż inwestorzy wyceniliby zmniejszającą się niepewność polityczną oraz to, że rządy będzie kontynuowała administracja przyjazna biznesowi – twierdzi Lale Akoner, analityczka BNY Mellon Investment Management.
„Zwycięstwo francuskiego prezydenta Emmanuela Macrona byłoby wynikiem przyjaznym dla rynków, z którego skorzystałoby wiele sektorów, choćby spółki użyteczności publicznej" – piszą analitycy JPMorgan Chase. Ich zdaniem, gdyby wygrała Le Pen, to jej program gospodarczy mógłby pobudzić konsumpcję we Francji. Ponieważ jest ona jednak eurosceptyczką, to jej wygrana mogłaby sprowokować negatywne reakcje na rynkach.