Cena ropy naftowej gatunku WTI zniżkowała w czwartek o prawie 6 proc. Spadła do 101 USD za baryłkę, czyli najniższego poziomu od prawie dwóch tygodni. Ropa gatunku Brent również taniała o niemal 6 proc., a jej cena zeszła do 105 USD za baryłkę.
Czwartkowa przecena na rynku naftowym była w dużym stopniu reakcją inwestorów na doniesienia, że prezydent USA Joe Biden ogłosi plan uwolnienia ropy z amerykańskich rezerw strategicznych. Według Agencji Reutera, na rynek miałoby trafić nawet 180 mln baryłek surowca z tego źródła. Ropa z rezerwy byłaby jednak uwalniana stopniowo, najprawdopodobniej w tempie 1 mln baryłek dziennie przez około pół roku.
– Sugestie mówiące, że na rynek może trafić w ciągu kilku miesięcy nawet 180 mln baryłek ropy, to znaczący sygnał, który może pomóc zmniejszyć część napięć na rynku – twierdzi Warren Patterson, analityk ING.
Luka podaży
Analitycy Goldmana Sachsa oceniają, że ten plan może pomóc rynkowi naftowemu osiągnąć równowagę w 2022 r., nie rozwiąże jednak kwestii strukturalnego deficytu surowca. „To będzie tylko uwolnienie ropy z rezerw, a nie stworzenie stałego źródła surowca na nadchodzące lata" – piszą analitycy Goldmana.