Trafigura Group, jedna z największych globalnych firm handlujących surowcami, rozmawia z funduszami private equity o zdobyciu finansowania – donosi agencja Bloomberg. Z nieoficjalnych informacji wynika, że w zeszłym tygodniu Trafigura dostawała wezwania do uzupełnienia depozytów warte miliardy dolarów. Pojawiły się one po tym, jak ceny ropy oraz wielu innych surowców mocno skoczyły po rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Trafigura prowadziła, według Bloomberga, rozmowy z funduszem Blackstone o inwestycji wynoszącej 2–3 mld USD. Nie doszło w ich wyniku do zawarcia umowy. Trafigura zwracała się więc z prośbą o finansowanie również do Apollo Global Management Inc., BlackRock i KKR.
„Jako część naszej długoterminowej strategii dywersyfikowania źródeł finansowania budujemy relacje z alternatywnymi dostawcami kapitału. Regularnie zwracamy się do nich i rozmawiamy o okazjach w naszej branży" – mówi komunikat Trafigury.
Jednym z surowców, którego ceny podlegały ostrym wahaniom w ostatnich tygodniach, był nikiel. O ile na początku marca tona tego metalu kosztowała około 24 tys. USD, o tyle 7 marca sięgała na Londyńskiej Giełdzie Metali (LME) ponad 100 tys. USD. Po osiągnięciu takiego poziomu nikiel szybko staniał do 47 tys. USD za tonę, a LME zawiesiła na ponad tydzień jego notowania. Wznowiła je dopiero w środę i zezwoliła jedynie na wahania kursu tego metalu po 5 proc. w obie strony. Już w niecałą godzinę po rozpoczęciu sesji handel niklem został wstrzymany ze względów technicznych. Po południu jego cena wynosiła około 44 tys. USD za tonę.
Rosja odpowiada za 10 proc. globalnej produkcji niklu.