Akcje firm zbrojeniowych poszły w górę po rosyjskiej agresji na Ukrainę oraz ogłoszeniu przez rząd Niemiec inwestycji 100 mld euro w siły zbrojnie. Największy wzrost zanotowały czołowe niemieckie firmy Rheinmetall oraz Hensoldt, wynoszący aż 60 proc.
Rosyjska inwazja na Ukrainę rozpoczęła kaskadę deklaracji rozbudowy sił zbrojnych: przodują tu Niemcy, które ogłosiły 27 lutego wzrost wydatków na wojsko do 100 mld euro. To niemalże 40 mld euro więcej niż wydaje Rosja i ok. 90 mld euro więcej niż Polska. Po ziszczeniu się inwestycji niemiecka armia będzie trzecią najlepiej opłacaną na świecie, za USA oraz Chinami. Zwiększenie wydatków na wojsko zaproponował także prezydent Rumunii Klaus Iohannis – aż do 2,5 proc. PKB. Podobny plan ma Polska.
Czytaj więcej
Ustawa o obronie ojczyzny w czwartek trafi do Komisji Obrony Narodowej. Inwestorzy realizowali część zysków z akcji firm zaopatrujących armię.
Rynki zareagowały niemal natychmiast. Wartość akcji niemieckich spółek zbrojeniowych Rheinmetall oraz Hensoldt wzrosła aż o 60 proc. w ciągu zeszłego tygodnia. Firmy te znane są m.in. z produkcji komponentów do niemieckich czołgów Leopard oraz brytyjskich Challengerów, a także bojowych wozów piechoty Fuchs. Spółka Thyssenkrupp, znana m.in. z produkcji łodzi podwodnych, zyskała aż 19 proc. Urosły też akcje pozostałych europejskich firm zbrojeniowych: włoskiego Leonardo o 20 proc., brytyjskiego BAE Systems o 19 proc., a francuskiego Dessault Aviation o 12 proc. Zyskują także firmy z USA: Lockheed Martin – 11 proc., Northrop Grunman – 16 proc., a Raytheon Technologies – 8 proc.
Państwa UE zwiększają wydatki na wojsko sukcesywnie od 2015 r., kiedy na siły zbrojne wydano równowartość 178 mld USD. W 2020 r. było to już 233 mld USD. Po niemieckich inwestycjach europejskie wydatki na wojsko będą wynosić ok. 280 mld USD. Uczyniłoby to wojska UE drugimi najlepiej opłacanymi na świecie – pod warunkiem że chińskie wydatki utrzymałyby się na stałym poziomie.