Inflacja jeszcze więc przyspieszyła po tym, jak grudniu sięgnęła 36,1 proc. Styczniowy odczyt okazał się nieco wyższy od prognoz. Wystrzeliła w górę też inflacja producencka – z 79,9 proc. r./r. w grudniu do 93,5 proc. w styczniu.
Tak duży wzrost cen to skutek m.in. załamania tureckiej liry oraz luzowania polityki pieniężnej. Bank Centralny Republiki Turcji od września obniżył główną stopę procentową łącznie o 500 pkt baz., do 14 proc. Zrobił to pod naciskiem prezydenta Recepa Erdogana.
– Widać skutki nieudanego eksperymentu monetarnego Erdogana. Trudno się spodziewać, by turecki bank centralny mógł powstrzymać inflację, jeśli nie jest w stanie podwyższyć stóp, a Erdogan będzie się skupiał na wzroście akcji kredytowej, która ma podnieść jego popularność przed wyborami – uważa Timothy Ash, strateg w BlueBay Asset Management.
Nureddin Nebati, turecki minister finansów, stwierdził jednak w rozmowie z agencją Nikkei, że inflacja powinna utrzymać się w tym roku na poziomie niższym niż 50 proc.
Dane osłabiły lirę turecką. Jej kurs przebił w czwartek 13,6 liry za 1 USD. Od początku roku lira straciła jednak tylko 2,2 proc. wobec dolara, podczas gdy w 2021 r. zniżkowała o 44 proc.