Spadek PKB liczony w skali rocznej wyniósł 9,5 proc., czyli najwięcej od 1995 r. Tak słaby wynik zapowiadał w zeszłym miesiącu Andriej Klepacz, minister rozwoju gospodarczego Rosji.

Nasz wschodni sąsiad został więc, po raz pierwszy od dekady, dotknięty głęboką recesją, której skala zaskoczyła nawet pesymistów. W I kwartale 2008 r. wzrost gospodarczy Rosji wyniósł aż 8,7 proc. Jeszcze jesienią zeszłego roku rosyjski rząd prognozował, że w 2009 r. dojdzie jedynie do umiarkowanego spowolnienia w tamtejszej gospodarce. Po kilku miesiącach zweryfikował prognozę i przyjął, że w tym roku PKB spadnie o 2,2 proc. Obecnie nie wyklucza, że gospodarka skurczy się nawet o 7,4 proc.

– Duże zmniejszenie aktywności w sektorze przemysłowym i transportowym w I kwartale wskazuje, że dalsze „negatywne niespodzianki” są możliwe. Rządowe programy stymulacyjne nie doprowadziły na razie do ożywienia wzrostu gospodarczego – stwierdziła Natalia Orłowa, ekonomistka z Alfa Banku.

Kryzys w Rosji został wywołany głównie przez spadek w zeszłym roku światowego popytu na ropę naftową i inne surowce (i cen na nie) oraz odpływ zagranicznego kapitału po wojnie o Osetię Południową. Przyczyniło się to do utraty wartości rubla wobec dolara i euro, co sprawiło, że wiele firm zaczęło mieć wówczas kłopoty z zadłużeniem w obcych walutach.