Analitycy S&P spodziewają się, że odsetek niespłacanych kredytów udzielonych wcześniej przez rosyjskie banki sięgnie pod koniec 2009 roku od 35 proc. do nawet 60 proc. W czasie kryzysu z 1998 r. wyniósł on maksymalnie 45 proc.
Według S&P, zagrożone kredyty sięgają w Rosji już 15 proc. – 20 proc. udzielonych pożyczek. Dane banku centralnego mówią o jedynie 2,3 proc. złych długów. Aleksiej Kudrin, minister finansów, przyznał jednak w marcu, że odsetek przewyższył 10 proc., lecz nie ma to odzwierciedlenia w państwowych danych, gdyż prywatne banki podają niepełne informacje lub „poprawiają” swoje statystyki.
Przed lawinowym wzrostem liczby niespłacanych kredytów w Rosji ostrzegali już m.in. przedstawiciele Banku Światowego oraz prominentni bankierzy (Piotr Awen, prezes Alfa Banku oraz German Gref, prezes państwowego Sbierbanku). Wskazywali, że doprowadzi to do fali bankructw pożyczkodawców. Nawet najwięksi pesymiści nie mówili jednak, że odsetek niespłacanych pożyczek przekroczy 30 proc.
Poważne problemy przeżywa już kazachski sektor bankowy. Największym zagrożeniem jest stosunkowo duże zadłużenie zagraniczne, którego spłata stała się trudniejsza w wyniku spadku cen ropy naftowej (głównego dobra eksportowego Kazachstanu). Pod koniec kwietnia przestał spłacać obligacje kontrolowany przez państwo bank BTA, największy pożyczkodawca w kraju. Tydzień wcześniej spotkało to trzeci największy bank Kazachstanu, Alliance Bank. Wczoraj przestał spłacać obligacje warte 175 mln USD pożyczkodawca hipoteczny Astana Finance.
Kilka dni wcześniej, zanim BTA przestał regulować swoje długi, przed bankructwem tej instytucji ostrzegał jej były właściciel Muchtar Abljazow. Oskarżył on urzędników państwa kazachskiego o bezprawne przejęcie BTA pod pretekstem walki z kryzysem oraz doprowadzenie tego banku na skraj finansowej ruiny.