Arcandor chce uzyskać od państwa gwarancje dla kredytów opiewające na 650 mln euro oraz 200 mln euro pożyczki z państwowego banku KfW. Spółka ostrzegła, że bez tej pomocy może w ciągu kilku tygodni zbankrutować, co sprawi, że 50 tys. jej pracowników zasili rzeszę bezrobotnych.Przyznaniu pomocy sieci handlowej sprzyja rozkręcająca się w Niemczech kampania przed wrześniowymi wyborami parlamentarnymi.
Politycy socjaldemokratycznej partii SPD, współtworzącej rząd Angeli Merkel, publicznie deklarują, że Arcandor, tak jak Opel jest zbyt dużą firmą, by pozwolić jej zbankrutować. – Musimy im pomóc. Przyznanie gwarancji wydaje mi się konieczną i dalekowzroczną decyzją – stwierdził Franz Muentefering, przewodniczący SPD.
Przyznaniu pomocy Arcandorowi sprzeciwia się część polityków chadeckiej partii CDU. Wskazują oni m.in., że bankructwo tej spółki byłoby w większym stopniu efektem długoletniego złego zarządzania nią niż kryzysu. Ponadto, według dziennika „Frankfurt Allgemeine Sonntagszeitung”, przeciwko przyznaniu pomocy lobbuje firma Metro, chcąca przejąć od Arcandora kontrolę nad częścią sieci domów towarowych.
Ministerstwo gospodarki Niemiec wciąż rozpatruje prośbę firmy o pomoc. Kanclerz Merkel (CDU) zapowiedziała, że zaakceptuje każdą decyzję tego resortu.