Obecnie sukcesem jest już jednak samo utrzymanie tych zdobytych wcześniej.
W wystawie na podparyskim lotnisku Le Bourget – wyjątkowej, ponieważ organizowanej w stulecie pierwszej imprezy – weźmie udział rekordowa liczba 20 tys. wystawców z 48 krajów. Trudno spodziewać się jednak wielkiej fety. Branża lotnicza ma za sobą trudny zeszły rok, stojący najpierw pod znakiem niebotycznie drogich paliw, a potem recesji. W jego trakcie przewoźnicy stracili łącznie 10,4 mld USD. W tym roku jest równie źle. Popyt na przewozy spadł, a ropa znowu drożeje i, jak szacują eksperci, linie lotnicze mogą stracić 9 mld USD. Ruch w powietrzu maleje obecnie w tempie szybszym niż w 2001 r. – według prognoz Międzynarodowego Stowarzyszenia Transportu Lotniczego (IATA), przewozy pasażerskie zmniejszą się o 8 proc., a towarowe o 17 proc.
W takich warunkach przewoźnicy nie potrzebują nowych samolotów, a niektórzy są zmuszeni uziemić część floty. Airbus i Boeing, odwieczni rywale w produkcji maszyn cywilnych, mają więc nie lada ból głowy. – Obecnie priorytetem nie jest zdobycie nowych zamówień, lecz utrzymanie tych pozyskanych już wcześniej i zrealizowanie ich w postaci dostaw – powiedział Bloombergowi przedsalonem w Paryżu Tom Enders, szef Airbusa. Według Randy’ego Tinsetha, odpowiadającego za marketing w Boeingu, obecnie linie lotnicze po raz pierwszy od 10 lat w szybszym tempie rezygnują z eksploatacji maszyn, niż zamawiają nowe.
Boeing jest w tym roku na zero – zebrał zamówienia na 65 nowych samolotów, ale z takiej samej liczby maszyn zamówionych wcześniej jego klienci zrezygnowali. W przypadku Airbusa, którego produkty miały ostatnio większe wzięcie niż rywala, jest trochę lepiej. Firma otrzymała zamówienia na 21 samolotów, a straciła na 10 (bilans to 11 maszyn na plus). Dla porównania, w analogicznym okresie zeszłego roku w obu firmach linie zaklepały sobie dostawę 884 maszyn. Tak drastyczny spadek popytu będzie rzutować też na poddostawców – producentów silników i podzespołów – jak i na wiele mniejszych firm samolotowych.
Airbus wciąż liczy, że w tym roku dostarczy klientom 480 samolotów, tylko o trzy mniej niż w 2008 r. Boeing szacuje dostawy na 480–485 maszyn, wobec 375 w 2008 r., gdy firmę sparaliżował strajk.