Dla uzasadnienia tej tezy przywołał najnowsze dane z europejskiego rynku pracy. Urząd statystyczny Unii Europejskiej poinformował wczoraj w Luksemburgu, że w I kwartale w 16 państwach tworzących strefę euro zlikwidowano 1,22 miliona miejsc pracy.
Zatrudnienie zmniejszyło się w tym okresie o 1,2 proc. w stosunku rocznym, najbardziej od 1995 r., kiedy zaczęto publikować porównywalne dane. Analitycy ostrzegają ponadto, że nawet jeśli pewne oznaki ożywienia gospodarczego już wkrótce będą widoczne, to bezrobocie będzie rosło jeszcze przez wiele miesięcy. Na słabą kondycję światowej gospodarki zwrócił też wczoraj uwagę znany ekonomista Li Yang, były doradca chińskiego banku centralnego. Uważa on, że tempo wzrostu gospodarczego w tym kraju ponownie osłabnie po wyczerpaniu programu stymulacyjnego, zanim na dobre nabierze rozpędu.
Minister finansów Korei Południowej Yoon Jeung-hyun powiedział wczoraj, że tamtejsza gospodarka jeszcze spada, aczkolwiek wolniej. I on uważa, że jest za wcześnie na ograniczanie programów pomocowych.MFW miał wczoraj jednak także trochę dobrych wieści. Fundusz zmienił prognozę spadku amerykańskiego produktu krajowego w tym roku do 2,5 proc, z 2,8 proc. przewidywanych w kwietniu. W przyszłym roku największa gospodarka świata ma już rosnąć – w tempie 0,75 proc.