Na skutek zastoju w budownictwie w Hiszpanii, lawina zwolnień pracowników nastąpiła w innych gałęziach gospodarki i teraz bezrobocie przekroczyło 18 procent i jest dwa razy większe niż średnia bezrobocia w Unii (9,2).

Rzeczywiste bezrobocie jest jeszcze większe, bo do oficjalnych danych trzeba doliczyć nielegalnych imigrantów, którzy zostali bez pracy czy drobnych przedsiębiorców, którym zgodnie z prawem nie przysługuje pomoc. Do tego prawie dwa miliony bezrobotnych straciło prawo do zasiłków. Tak trudnej sytuacji nie było w Hiszpanii od 12 lat.

Dlatego osobom bez żadnej pomocy socjalnej rząd zamierza wypłacać zapomogę. Wyniesie ona prawdopodobnie 400 euro, a decyzja o wypłacie może zapaść jeszcze dzisiaj. Minister ekonomii, Elena Salgado, podkreśliła jednak, że skutkiem wypłat będzie zwiększenie deficytu Państwa z ośmiu do dziesięciu procent.

I rząd i związki zawodowe liczą, że rynek pracy ożywi się wraz z nadejściem wakacji. Ich nadziei nie podziela Bruksela, która jest zdania, że już wkrótce liczba bezrobotnych przekroczy w Hiszpanii 20 procent.