Komisji Europejskiej udało się na zakończonym w piątek szczycie Rady Unii Europejskiej zdobyć poparcie dla utworzenia centralnego unijnego systemu nadzoru finansowego. Jednocześnie Wielka Brytania wywalczyła korzystne dla siebie poprawki do tego planu. Państwa strefy euro postanowiły bowiem pójść z Londynem na kompromis.
[srodtytul]Nowe filary kontroli[/srodtytul]
Obecni na szczycie szefowie unijnych rządów postanowili, że powołane zostaną trzy nowe wspólnotowe instytucje nadzorcze. Będą się zajmować sektorem bankowym, rynkiem papierów wartościowych oraz branżą ubezpieczeniową. Organy te miałyby koordynować działania narodowych instytucji nadzorczych, wpływać na harmonizację przepisów, a także mediować między krajowymi nadzorami.
Brytyjski rząd nie chciał dopuścić, by trzy nowe organy nadzorcze uzyskały zbyt duże kompetencje, które pozwalałyby im np. nakazać władzom państw, by udzielały pomocy finansowej konkretnym bankom. W wyniku kompromisu wypracowanego między Wielką Brytanią, Francją i Niemcami Londynowi udało się uzyskać zapewnienie, że działania nowych regulatorów nie będą miały wpływu na politykę fiskalną unijnych rządów.– Kiedy musieliśmy udzielić pomocy Royal Bank of Scotland, Lloydsowi lub Northern Rock, to właśnie pieniądze brytyjskich podatników musiały być do tego użyte. To właśnie dlatego decyzję o jakimkolwiek działaniu fiskalnym powinna podejmować władza, która dysponuje odpowiednimi zasobami, czyli rząd narodowy – argumentował brytyjski premier Gordon Brown.
Brytyjczykom udało się również przeforsować korzystne dla siebie rozwiązania dotyczące głównej nowej instytucji nadzorczej – Europejskiej Rady Oceny Ryzyka Systemowego (ESRC). Organ ten miałby identyfikować wszelkie zagrożenia dla stabilności europejskiego systemu finansowego i dawać zalecenia dla rządów. Zalecenia te nie byłyby wiążące, ale odrzucające je państwo musiałoby dokładnie wyjaśnić, dlaczego ich nie zaakceptowało. W skład ESRC mają wchodzić m.in. szefowie 27 unijnych banków centralnych.