Reagując na jego słowa, a także na lepsze od prognoz dane z chińskiego przemysłu, inwestorzy już wczoraj kontynuowali zakupy. Miedź po zwyżce o prawie 4 proc. zbliżyła się już do 6 tys. USD za tonę i stała się najdroższa od października. Nikiel i cynk były najdroższe od września, a kurs ropy naftowej Brent przebił w Londynie poziom 73 USD za baryłkę, także niewidziany od jesieni.
Zdaniem Roubiniego, profesora ekonomii z Nowego Jorku, który zyskał światowy rozgłos dzięki przewidzeniu ostatniego kryzysu finansowego, światowa gospodarka będzie się odradzać powoli. W tym roku może skurczyć się o 2 proc., aby w przyszłym wzrosnąć o 2,3 proc. Jego zdaniem, na jej lepsze wyniki w większym stopniu niż inne surowce może zareagować ropa naftowa ze względu na spodziewane odrodzenie popytu. W przyszłym roku jej średnie notowania mogą wynieść między 70 a 75 USD za baryłkę (dla porównania, średnia cena ropy w ciągu siedmiu miesięcy tego roku to około 55 USD).
Mimo korzystnych długoterminowych prognoz, Roubini przestrzegł przed możliwą korektą na rynku surowców w tym półroczu, jako pochodną zbyt dużego nagromadzenia ich zapasów przez Chiny. Dotyczyć ona może głównie metali. Dla przykładu, import do Chin miedzi rafinowanej wyniósł w I półroczu 1,8 mln ton, o 160 proc. więcej niż rok temu, a czystego aluminium wzrósł 16-krotnie.
Spośród wszystkich towarów największą furorę robi ostatnio cukier. Na giełdzie w Londynie był on wczoraj najdroższy od co najmniej 1989 r.