W I kwartale 2009 r. estoński PKB zmniejszył się o 15,1 proc.

Wiele innych danych z minionego kwartału również było dla Estonii kiepskich. Produkcja przemysłowa spadła o 30,1 proc. Eksport zmniejszył się z kolei o 28 proc. Mimo to ekonomiści uznali za dobry znak to, że spadek PKB w porównaniu z I kwartałem wyniósł jedynie 3,7 proc. W czasie pierwszych trzech miesięcy roku estońska gospodarka skurczyła się o 6,1 proc. w stosunku do ostatniego kwartału 2008 r.

– To dobry znak. Spowolnienie tempa spadku oznacza, że szybciej może dojść do ożywienia. Liczony kwartalnie spadek PKB może w III kwartale już być bliski zeru – wskazuje Ruta Arumae, ekonomistka z tallińskiego oddziału banku SEB.

W podobnym duchu brzmiał komentarz Banku Estonii do tych danych. Wskazał on, że dno recesji zostało już prawdopodobnie osiągnięte.– Mimo niektórych pozytywnych sygnałów ryzyko dalszego pogorszenia wyników makroekonomicznych się nie zmniejszyło. Spodziewamy się, że estoński PKB spadnie w tym roku o jakieś 13–15 proc. – twierdzi Violeta Klyviene, ekonomistka z Danske Bank.

W podobnie złej sytuacji znajdują się pozostałe dwa kraje bałtyckie. W II kwartale łotewska gospodarka skurczyła się o 19,6 proc., a litewska o 22,54 proc. Są to jak dotąd największe tegoroczne spadki PKB w całej Unii Europejskiej.