Izba Reprezentantów będzie najprawdopodobniej głosowała nad stosowną ustawą już w tym tygodniu.

Centralną propozycją Waszyngtonu jest przeniesienie handlu wszystkimi standaryzowanymi derywatami z rynków pozagiełdowych (OTC) na oficjalne parkiety, co ma zwiększyć przejrzystość obrotu. Stanie się on też bezpieczniejszy dzięki pośrednictwu izb rozliczeniowych, które będą pobierały od stron transakcji depozyty zabezpieczające. Przy tym jednak korzystać z nich będą musiały głównie instytucje finansowe zaangażowane w handel derywatami. Przedsiębiorstwa, które kupują takie instrumenty w celu zabezpieczenia się przed ryzykiem związanym z profilem ich działalności, np. wahaniami cen ropy naftowej i innych surowców, będą z tego obowiązku zwolnione.

W centrum uwagi kongresmenów są przede wszystkim tzw. CDS, czyli instrumenty zabezpieczające przed ryzykiem niewypłacalności wierzyciela. To właśnie one doprowadziły na skraj bankructwa towarzystwo ubezpieczeniowe AIG. Pod koniec minionego tygodnia grupa CME, największa na świecie giełda derywatów, powiadomiła, że 15 grudnia stworzy izbę rozliczeniową dla CDS. Jej członkami będzie osiem dużych banków.

Nie oznacza to jednak, że sektor bankowy nie zgłasza wobec nowych regulacji sprzeciwu. Analitycy spółki Sanford C. Bernstein szacują, że instytucje finansowe poniosą w ich następstwie duże straty. Przykładowo roczne przychody drugiego największego amerykańskiego banku JPMorgan Chase zmniejszyłyby się nawet o 3 mld USD, gdyby zdecydowana większość obrotu derywatami przeniosła się na regulowane rynki.