Łączne inwestycje zagraniczne, razem z kredytami i napływem kapitału na rynki papierów wartościowych, wzrosły o 9,3 proc. w porównaniu z pierwszym kwartałem ub.r. do 13,1 mld USD, przy czym inwestycje portfelowe zwiększyły się ponad dwukrotnie.

Wprawdzie napływ kapitału spekulacyjnego jest, zdaniem minister gospodarki Elwiry Natulliny, „pewnym problemem”, ale rząd nie ma zamiaru zabraniać krótkoterminowych inwestycji, natomiast konieczne jest stworzenie warunków, które przyciągałyby inwestycje bezpośrednie. W ubiegłym roku bezpośrednie inwestycje zagraniczne spadły w Rosji o 41 proc. do 15,9 mld USD. Minister finansów Aleksiej Kudrin przewiduje, że do przedkryzysowego poziomu 60 – 70 mld USD rocznie wrócą one za dwa do trzech lat.

Najwięcej bezpośrednich inwestycji zagranicznych trafiło w I kw. do rosyjskiego przemysłu, na dalszym miejscach znalazły się kopalnie, transport i łączność, handel hurtowy i detaliczny. Największym zagranicznym inwestorem w Rosji nadal jest Cypr, a za nim Holandia, Luksemburg i Wielka Brytania.