Część personelu stawiła się do pracy, ponadto BA już wcześniej udało się zorganizować zastępcze samoloty i załogi z innych linii lotniczych. W efekcie przewoźnik wykonywał wczoraj ponad 60 proc. zaplanowanych połączeń długodystansowych i około połowy na krótkich dystansach z lotniska Heathrow oraz wszystkie z portów Gatwick i City of London.
Inwestorzy spodziewali się większych problemów, dlatego protesty nie wpłynęły na kurs akcji BA. Papiery z rana drożały nawet o niespełna 1 proc.Przyczyną strajku jest brak porozumienia w sprawach płacowych i cięcia przywilejów, m.in. tanich biletów na loty.