Od czasu awarii platformy wiertniczej i pojawienia się olbrzymiej plamy ropy na wodach Zatoki akcje spółki spadły o ponad jedną piątą. Wczoraj ich kurs wzrósł o 6,6 proc., do 518 pensów. Roczne maksimum z 20 kwietnia wynosi 655,40 pensów.
Prezes BP Tony Hayward obiecał usunąć ropę „co do kropli”, co kosztuje spółkę 22 mln USD dziennie. Na koniec I kw. wolne środki na koncie BP sięgały 3,4 mld USD, a jej zysk netto wyniósł 6 mld USD przy przychodach 73 mld USD. Wielu analityków spadek akcji BP uznało za „fantastyczną okazję” do kupowania tanio tych papierów.