Choć wynik ten o około 46 proc. przebił oczekiwania analityków, inwestorzy byli nim wyraźnie rozczarowani. Akcje helweckiego banku taniały wczoraj nawet o 5,5 proc., najwięcej od blisko roku.
Jednym ze źródeł niezadowolenia akcjonariuszy UBS było to, że trzeci kwartał okazał się dla niego wyraźnie słabszy niż drugi, gdy zarobił netto 2 mld franków. Przede wszystkim jednak bank poniósł zaskakująco dużą stratę na działalności inwestycyjnej. Sięgnęła 406 mln franków. Choć rok wcześniej była ponadtrzykrotnie większa, analitycy oczekiwali, że skurczy się do 182 mln franków.
– Naprawdę spodziewaliśmy się, że miniony kwartał okaże się dla banku punktem zwrotnym – skomentował Simon Maughan, analityk MF Global. Prezes UBS Oswald Gruebel wyjaśnił w oświadczeniu, że słabe wyniki oddziału inwestycyjnego są wynikiem „bardzo niskiej aktywności klientów” oraz wzrostu cen obligacji banku (gdy papiery drożeją, ich odkupienie teoretycznie staje się droższe, co skutkuje odpisem od aktywów). Tak samo usprawiedliwiał się w ubiegłym tygodniu Brady Dougan, prezes banku Credit Suisse, który także przedstawił rozczarowujący raport kwartalny.
Analitycy wskazują, że wyniki UBS mogą się w nadchodzących kwartałach poprawić. Bankowi dobrze wróży bowiem wzrost zaufania zamożnych klientów. Już w trzecim kwartale powierzyli oni szwajcarskiej instytucji netto 1,2 mld franków, podczas gdy w ciągu poprzednich dziesięciu kwartałów podjęli około 400 mld franków.