Agencja Moody’s zapowiedziała, że może pozbawić Hiszpanię ratingu kredytowego Aa1. W odpowiedzi na to euro osłabiało się wczoraj po południu wobec głównych światowych walut, a na europejskich giełdach doszło do umiarkowanych spadków. Hiszpański indeks Ibex 35 tracił w ciągu dnia nawet powyżej 2 proc. Różnica w rentowności pomiędzy hiszpańskimi obligacjami dziesięcioletnimi a takimi samymi papierami niemieckimi wzrosła do 225 pb. Frank szwajcarski umocnił się do rekordowego poziomu wobec euro. Za europejską walutę płacono już tylko 1,279 franka.
[srodtytul]Duże potrzeby pożyczkowe[/srodtytul]
– Komunikat Moody’s to kolejna zła wiadomość dla Hiszpanii, która utrudni jej czwartkową, ostatnią w tym roku, aukcję długu. Madryt próbuje przecież przekonać inwestorów, że potrafi uporządkować swoje finanse – wskazuje Niels From, główny analityk banku Nordea. Hiszpański rząd będzie chciał dzisiaj sprzedać obligacje warte 3 mld euro. Wyniki poprzedniej aukcji długu okazały się rozczarowujące. We wtorek sprzedano na niej bony skarbowe warte 2,5 mld euro, choć spodziewano się popytu na papiery za 3 mld euro.
Jak przypomina Moody’s, w przyszłym roku hiszpański rząd centralny będzie musiał zebrać z rynku 170 mld euro, a rządy regionalne dodatkowo 30 mld euro. Może to się okazać trudne, jeśli Hiszpania dozna podobnej rynkowej presji jak w tym roku Irlandia. To właśnie duże potrzeby pożyczkowe Hiszpanii uzasadniają ewentualne obniżenie hiszpańskiego ratingu.
Analitycy Moody’s uspokajają jednak, że ich zdaniem Hiszpania najprawdopodobniej nie będzie musiała skorzystać w przyszłym roku z unijnej pomocy finansowej. Jej rating pozostanie również w stosunkowo wysokiej grupie „podwójnego A”. Gdyby został obniżony o jeden stopień, to byłby na poziomie Aa2, takim samym jak mają Włochy i o dwa stopnie wyższym niż ma Portugalia.