Rynki żegnają się z libijską ropą

Operacja „Świt odysei” może oznaczać, że surowiec z Libii nawet przez rok nie popłynie do Europy

Aktualizacja: 27.02.2017 00:01 Publikacja: 22.03.2011 01:54

Rynki żegnają się z libijską ropą

Foto: GG Parkiet

Cena ropy naftowej gatunku Brent wzrosła w poniedziałek, głównie z powodu interwencji wojskowej w Libii, o ponad 2 proc. w porównaniu z piątkiem, do około 115 USD za baryłkę. Analitycy wskazują, że libijska ropa może być do  końca roku wyłączona ze światowych rynków, co przyczyni się do utrzymania się cen surowca przez jakiś czas na wysokim poziomie. Giełdy nie przestraszyły się jednak bombardowań Libii. Większość indeksów europejskich oraz amerykańskich późnym popołudniem rosła o więcej niż 1 proc.

[srodtytul]Stracona produkcja[/srodtytul]

W styczniu, a więc jeszcze przed wybuchem rebelii przeciwko rządom Muammara Kaddafiego, Libia wydobywała 1,82 mln baryłek ropy dziennie, czyli około 2 proc. światowej produkcji. Obecnie, według rządowych libijskich danych, wydobywa mniej niż 400 tys. baryłek dziennie. Działania wojenne oraz ewakuacja zagranicznych specjalistów mocno uderzyły w tamtejszy przemysł naftowy. Jeśli wojna się przeciągnie, problemy mogą być większe.

– Największym ryzykiem dla spółek naftowych jest to, że ich libijskie instalacje zostaną zniszczone, co sprawi, że trudno będzie wznowić produkcję po zakończeniu konfliktu. Niektóre zniszczenia mogą być skutkami ubocznymi walk, część instalacji może zostać zniszczonych w odwecie – twierdzi Alessandro Marrone, analityk w rzymskim instytucie AIA.

– Spodziewamy się, że w roku 2011 zostaną wyeksportowane bardzo małe ilości libijskiej ropy. Oczywiście, sytuacja polityczna może się jeszcze bardzo zmienić – wskazuje Lawrenece Eagles, strateg surowcowy z banku JPMorgan Chase.

Czy doprowadzi to jednak do poważnych zwyżek cen surowca? – Rynek już i tak zdołał wliczyć do ceny ropy przewidywaną całkowitą utratę libijskiej produkcji. Premia za ryzyko jest bardzo duża. Musiałoby więc dojść do poważniejszej eskalacji konfliktów, by ceny poszły jeszcze w górę – wyjaśnia Tobias Merath, strateg z Credit Suisse.

[srodtytul]Niestabilna Arabia[/srodtytul]

– Teraz bardziej Bahrajn jest punktem zapalnym niż Libia. Uwaga rynków może skupić się też na Arabii Saudyjskiej oraz Iranie. To beczka prochu. Więcej zależy jednak od sytuacji w Bahrajnie – wskazuje Jonathan Barrat, dyrektor zarządzający w spółce Commodity Broking Service.

W Bahrajnie miejscowy władca zwalcza, korzystając z pomocy saudyjskich wojsk, szyicką opozycję wspieraną przez Iran. Od czasu saudyjskiej interwencji w Bahrajnie sytuacja na rynkach regionu nieco się jednak uspokoiła. Nie wystraszyła inwestorów interwencja w Libii, a nastroje poprawił ogłoszony w piątek kolejny pakiet socjalny (wart 67 mld USD) dla poddanych, podarowany przez króla Arabii Saudyjskiej Abdullaha.

Większość indeksów giełdowych z Bliskiego Wschodu umiarkowanie zyskiwała więc w poniedziałek. ADX, główny indeks giełdy w Abu Zabi, zyskał 0,5 proc., a saudyjski indeks Tadawull All Share wzrósł o 0,2 proc. – Plany zwiększenia wydatków socjalnych w Arabii Saudyjskiej doprowadziły do zwyżek na giełdach w regionie i będą dalej prowadzić do wzrostu kursów akcji firm zaangażowanych w Arabii Saudyjskiej – uważa Nabil Farhat, partner w firmie Al Fajer Securities z Abu Dhabi.

[ramka][srodtytul]Opinia: Daniel Briesemann, analityk surowcowy, commerzbank, frankfurt[/srodtytul]

Wygląda na to, że rynek już się pogodził z czasową utratą ropy produkcji libijskiej. Inwestorzy byli w poniedziałek dosyć spokojni. Międzynarodowa interwencja wojskowa w Libii powinna sprawić, że w końcu libijska ropa powróci na międzynarodowe rynki, ale dojdzie do tego dopiero w dalszym terminie.

Sytuacja na rynku naftowym w nadchodzących tygodniach wciąż jest jednak bardzo niepewna. Zależy głównie od czynników geopolitycznych. Jeśli więc sytuacja na Bliskim Wschodzie się uspokoi, możemy się spodziewać, że ropa będzie taniała. Jeżeli dojdzie do dalszej eskalacji konfliktu w Libii oraz do innych regionalnych kryzysów, możemy się spodziewać, że cena baryłki ropy Brent przekroczy 120 USD. Premia za ryzyko na rynku naftowym – choć już jest duża – może jeszcze wzrosnąć. Nie zmienialiśmy jednak naszej prognozy na koniec roku. Spodziewamy się, że wówczas baryłka ropy Brent może kosztować 90 USD.[/ramka]

[[email protected]][email protected][/mail]

Gospodarka światowa
USA. Vibecesja, czyli gdy dane rozmijają się z nastrojami zwykłych ludzi
Gospodarka światowa
USA: Odczyt PKB rozczarował inwestorów
Gospodarka światowa
PKB USA rozczarował w pierwszym kwartale
Gospodarka światowa
Nastroje niemieckich konsumentów nadal się poprawiają
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Gospodarka światowa
Tesla chce przyciągnąć klientów nowymi, tańszymi modelami
Gospodarka światowa
Czy złoto będzie drożeć dzięki Chińczykom?