Jego wyniki okazały się nieco niższe od prognozowanych. Mimo to po publikacji raportu kwartalnego akcje Santandera rosły na giełdzie w Madrycie o 1,6 proc.

Inwestorom wyraźnie się spodobało, że brazylijski oddział tego banku zwiększył w I kwartale zysk netto o 22,5 proc., do 732 mln euro. Jego oddziały z rynków wschodzących mają duży udział w zyskach Santandera i rekompensują kiepskie wyniki z działalności w pogrążonej w kryzysie Hiszpanii. Pierwszy kwartał dał jednak nadzieję na poprawę wyników również hiszpańskiego oddziału. Jego zysk netto spadł co prawda o 31 proc., licząc rok do roku, ale w porównaniu z IV kwartałem wzrósł o 54,3 proc.

– Wciąż widać dużą presję w Hiszpanii, lecz ogólnie wyniki Santandera nie wyglądają źle – twierdzi Daragh Quinn, analityk z banku Nomura International.

– W nadchodzących kwartałach wyniki będą się poprawiać. Hiszpański oddział będzie jeszcze przez jakiś czas słaby, ale później zacznie przynosić większe zyski – prognozuje Arturo de Frias, analityk z Evolution Securities.