To największa w historii strata roczna poniesiona przez japońską spółkę spoza sektora finansowego.

Tak kiepskie wyniki nie są jednak zaskoczeniem. Do TEPCO należy bowiem elektrownia?jądrowa w Fukushimie, w której w marcu doszło do największej od 25 lat katastrofy nuklearnej na świecie. Kosztowała ona spółkę już 1,1 bln jenów i w nadchodzących kwartałach nadal będzie ciążyć na jej wynikach. Pożar w reaktorze w Fukushimie wciąż nie został opanowany, a TEPCO grozi zapłata odszkodowań idących w biliony jenów. Analitycy wskazują więc, że spółka bez rządowej pomocy może zbankrutować. Jej prezes Masataka?Shimizu zrezygnował ze stanowiska.

Od marcowego trzęsienia ziemi i tsunami, które doprowadziły do katastrofy w Fukushimie, akcje TEPCO?straciły na giełdzie w Tokio 83 proc. wartości. W trakcie piątkowej sesji papiery spółki zyskały jednak 2,3 proc.