Spadek o 5?proc. był największy od kwietnia. Ekonomiści szacowali, że nowych inwestycji będzie 590 tysięcy. To wciąż jednak o ponad dwie trzecie mniej niż w czasach przedkryzysowego boomu.
– Rynek mieszkaniowy nie tylko jest słaby, ale wciąż nie może sprostać nawet niskim oczekiwaniom – ocenił Sal Catrini, dyrektor zarządzający z firmy analitycznej Cantor Fitzgerald w Nowym Jorku. Pozytywnym sygnałem dla rynku jest wzrost liczby pozwoleń na budowy o 3,2 proc. Jednak specjaliści nie wiążą z nim większych nadziei. – Rynek mieszkaniowy nie poprawi się, dopóki nie nastąpi poprawa na rynku pracy. A na to w tym roku się nie zanosi – stwierdził Scott Brown, ekonomista z firmy Raymond James. Do rozpoczynania nowych inwestycji wciąż nie zachęca ogromna liczba domów z rynku wtórnego, które czekają na nowych właścicieli.