Byli pracownicy spółdzielni, która do 2008 r. świadczyła usługi parkowi narodowemu Wezuwiusza, spędzili noc na półce skalnej w kraterze wulkanu, który – choć nieaktywny od stuleci – może wybuchnąć.
Byli pracownicy parku narodowego zapowiadają, że protest potrwa do skutku, czyli do momentu, aż ich sytuacją zainteresują się przedstawiciele władz regionalnych oraz zarządców parku. Jedzenia dostarczają im koledzy, którzy pozostali nad kraterem. Ze względu na niecodzienną formę protestu obszar parku ochrania policja, na miejscu są również strażacy i obrona cywilna. Błyskawicznie pojawili się też przedstawiciele związków zawodowych. – Przynajmniej oni nas wspierają – mówi Ciro Fusco, jeden z protestujących, który sam należy do związków zawodowych.
Byli pracownicy „Wezuwiusza" właśnie wyczerpali przysługującą im pomoc społeczną, którą otrzymywali od momentu utraty pracy, cztery lata temu.