Wynagrodzenia szefów instytucji finansowych w ub.r. wzrosły, choć wyniki większości z tych firm się pogorszyły, a ich akcje potaniały. Szefowie średnio zainkasowali – w gotówce i innych formach, np. akcjach i opcjach na akcje – po 12,7 mln USD (44,9 mln zł).

Liderami rankingu „Finance 50" zostali dwaj założyciele i szefowie funduszu inwestycyjnego KKR, specjalizującego się w tzw. przejęciach lewarowanych. Henry Kravis i George Roberts zarobili odpowiednio 30 i 29,9 mln USD. Zajmujący kolejne miejsce John Strangfeld, kierujący ubezpieczeniowo-inwestycyjną spółką Prudential Financial, zainkasował 23,7 mln USD.

Najlepiej opłacanym szefem amerykańskiego banku w ub.r. był Jamie Dimon z JPMorgan Chase, który wzbogacił się o 23,1 mln USD i zajął w rankingu „Bloomberg Markets" czwartą lokatę. Spośród bankowców w pierwszej dziesiątce znaleźli się jeszcze prezesi Wells Fargo i Capital One. Najgorzej zarabiającym szefem dużej amerykańskiej firmy finansowej był tradycyjnie Warren Buffett, który otrzymał 0,5 mln USD.

Prezes Berkshire Hathaway nie pobiera żadnych dodatków za wyniki tego funduszu. Na przeciwległym biegunie jest szef Citigroup Vikram Pandit, który w ub.r. zainkasował tylko z tego tytułu 7,8 mln USD. Tymczasem kurs akcji kierowanego przez niego banku zanurkował w tym czasie o 44,5 proc. Przeciwko jego wynagrodzeniu, które rada dyrektorów Citigroup ustaliła na 14,9 mln USD (dało mu to 15. miejsce w zestawieniu), zbuntowali się jednak akcjonariusze spółki.