Potrzeby najbardziej zagrożonych upadkiem hiszpańskich pożyczkodawców to 40 mld euro – podała agencja Reuters informując, że dane pochodzą z jeszcze nieopublikowanego raportu MFW. Tyle pieniędzy będzie potrzebne, by uchronić ich przed bankructwem.
- Potrzeby kapitałowe hiszpańskich banków wynoszą około 40 mld euro. Szacując wymienioną kwotę wzięto pod uwagę możliwości badanych instytucji do pokrycia niektórych strat z własnych środków – cytuje swoje źródło w MFW agencja Reuters.
Kwota ta nie rozwiąże jednak wszystkich problemów Hiszpanii. Wyciągnięcie z problemów całego sektora bankowego kraju będzie znacznie droższe. Analitycy MFW szacują, że by odetchnąć z ulgą, Madryt będzie musiał wpompować w rynek 90 mld euro.
Rząd Hiszpanii nie potwierdził powyższych informacji. Agencja Reuters podaje równolegle, ze raport jest w przygotowaniu i MFW ostatecznie nie wyliczył jeszcze dokładnych kwot. Wymienione wartości pozostają ciągle w sferze szacunków.
Instytucje międzynarodowe powoli szacują ile pieniędzy potrzebuje Hiszpania. Wyliczona kwota da nam obraz wielkości pakietu ratunkowego, który będzie potrzebny, jeśli Madryt pójdzie w ślady Grecji, Irlandii Portugalii i zwróci się o międzynarodową pomoc. Sektor bankowy jest najsłabszym ogniwem hiszpańskiej gospodarki. Obecnie znajduje się pod lupą kilku instytucji. Z jednej strony swoje szacunki opracowują specjaliści z MFW, którzy przygotowują wspomniany wcześniej raport. Równolegle z nimi pracują analitycy Oliver Wyman oraz Roland Berger, których zadaniem jest przeprowadzenie audytu całego sektora.