W ciągu ostatnich dwóch dni właściciela zmieniło około 118 tysięcy takich instrumentów, najwięcej od 1995 roku, kiedy Bloomberg zaczął gromadzić tego rodzaju dane. Przedwczoraj notowania firmy z Chicago poleciały w dół o 3,4 proc., najbardziej od siedmiu miesięcy, ale następnego dnia kurs odbił się w górę o 1,2 proc.
U. S. Federal Aviation Administration, która w 2011 roku dała zgodę na loty Dreamlinerów zarządziła wstrzymanie eksploatacji tych maszyn do momentu, kiedy linie lotnicze dowiodą, że akumulatory są bezpieczne. Uziemienie całej floty określonego modelu zdarzyło się po raz pierwszy od 34 lat.
William Hart, szef firmy inwestycyjnej Hartline Investment Cor., obawia się, że problem nie dotyczy tylko kilku samolotów, lecz może być poważniejszy niż się sądzi.
Traderzy zwiększyli w swoich portfelach liczbę niedźwiedzich opcji i mają ich więcej niż przeciwstawnych opcji call, czyli kupna walorów Boeinga. Amy Wu, strateg instrumentów pochodnych w RBC Capital Markets zauważa, że niektórzy inwestorzy sprzedawali opcje put, by zdobyć pieniądze na kupno opcji call w nadziei, że kiedy zostanie rozwiązany problem akumulatorów notowania amerykańskiego koncernu pójdą w górę.
Craig Hodges, strateg inwestycyjny w Hodges Capital Management, jest przekonany, że uziemienie Dreamlinerów w długiej perspektywie nie zaszkodzi zyskom koncernu. W ubiegłym roku Boeing przekazał liniom lotniczym 46 Dreamlinerów, a łączne dostawy jego maszyn wyniosły 601 sztuk, o jeden samolot więcej niż wskazywała najbardziej optymistyczna prognoza. Hodges twierdzi, że ze względu na relatywnie niskie zużycie paliwa przez Dreamlinery maszyny te będzie chciała mieć każda linia lotnicza.