To ma być dowcip ośmieszający poziom  zarządzania tamtejszymi spółami publicznymi. – Morał tego żartu jest następujący: skoro rady nadzorcze spółek publicznych nie mają realnej władzy to po co do nich wprowadzać dorosłych? - ironizował Lebiediew na Twitterze. Miliarder ma tylko 5 proc. akcji Aerofłotu wobec 15 proc w 2011 r. W spółce rządzi państwo kontrolujące 51 proc. udziałów.

Na liście kandydatów do rady nie ma Aleksieja Nawalnego uznawanego za jednego z czołowych oponentów Władimira Putina. Ten ceniony prawnik  ostro krytykował skandale korupcyjne w spółkach publicznych,  i jak wyjaśnił Gazeta.ru porozumiał się z Lebiediewem i będzie go bronił przed sądem. Byłemu oficerowi KGB grozi pięć lat więzienia w związku z awanturą podczas debaty telewizyjnej.  Sprawę wniósł Siergiej Polonski, działający na rynku nieruchomości.