Instytucja ta jednak przewiduje, że w ciągu trzech lat wyniki finansowe europejskich spółek wrócą do poziomu sprzed ostatniego kryzysu finansowego, a więc do szczytu z 2007 roku.
Obecnie zyski na akcję (EPS) firm europejskich są 25 proc. gorsze niż tuż przed kryzysem, natomiast ich amerykańskich konkurentów są 20 proc. powyżej szczytu z 2007 r. Karen Olney, strateg UBS, twierdzi, że mimo prognoz niektórych ekonomistów wieszczących w strefie euro stagnację w stylu japońskim, firmy europejskie do 2016 roku mogą osiągnąć szczyt rentowności z 2007 r. Przyznaje, że istnieją pewne zagrożenia, ale mogą okazać się mniejsze niż niektórzy sądzą.
Szwajcarski gigant bankowy, lider tamtejszego rynku, przewiduje, że zyski spółek z europejskiego indeksu Stoxx600 w tym roku zwiększą się o 3 proc., zaś w trzech kolejnych latach średnia zwyżka powinna wynieść 8 proc.
Olney zwraca uwagę, że łączny zysk na akcję tych firm nie rośnie od 2010 r., głównie z tego powodu, że 60 proc. wyników pogarszało się. Poprawa środowiska ekonomicznego stworzy, jej zdaniem, pole do pozytywnych niespodzianek.