Wygląda na to, że spółki czekają z przyjmowaniem pracowników na wzrost popytu. Nieoczekiwanie spadła stopa bezrobocia, gdyż więcej Amerykanów opuściło rynek pracy.
W sierpniu przybyło 169 tys. miejsc pracy po wzroście o 104 tys. w lipcu, który okazał się mniejszy od pierwotnie podawanego. Ekonomiści spodziewali się wzrostu zatrudnienia o 180 tys. Stopa bezrobocia spadła do 7,3 proc. i była najniższa od grudnia 2008 r.
Wskaźnik ten Departament Pracy oblicza na podstawie ankiet przeprowadzanych w gospodarstwach domowych, a nie wśród przedsiębiorców. Spodziewano się, że stopa pozostanie na poziomie 7,4 proc. Stopa uczestnictwa, która pokazuje, jaki jest odsetek osób w wieku produkcyjnym pozostających na rynku pracy, spadła do 63,2 proc. i jest najniższa od sierpnia 1978 r.
Słabsze od prognozowanych dane o zatrudnieniu pojawiły się na 10 dni przed posiedzeniem Federalnego Komitetu Rynku Otwartego, którego uczestnicy mają się zastanawiać, czy tempo wzrostu gospodarczego i sytuacja na rynku pracy są już wystarczająco dobre, by zacząć redukować miesięczne programy skupowania obligacji. Dwie trzecie ekonomistów spodziewa się decyzji w tej sprawie na następnym posiedzeniu FOMC.
– Fed musi mieć więcej informacji przed podjęciem takiej decyzji. Również o tym, jak zareagują na nią rynki finansowe. Nie można grać w rosyjską ruletkę z amerykańską gospodarką – powiedziała Julia Coronado, główna ekonomistka w nowojorskim biurze BNP Paribas.