Współzałożyciel PIMCO, które powstało w 1971 r. przyznaje, że został zwolniony. Kiedy eksplodował konflikt w PIMCO na tle jego osobowości i sporów o strategię Gross zaproponował rezygnację z uczestnictwa w pracach komitetu wykonawczego oraz gremium decydującego o podziale premii i nagród oferując jednocześnie możliwość dalszego nadzorowania funduszy zamkniętych.
- Z jakichś nieznanych mi powodów nie uznali tego za dobry pomysł i wyrzucili mnie - mówi były król obligacji, którego wyniki w przeszłości powalały konkurencję., ale w ostatnim czasie mu się nie wiodło. 26 września 2014 r. zaczął pracę w Janus Capital Group.
Gross nie wyobrażał sobie, że komitet wykonawczy może tak po prostu zwolnić „założyciela firmy i tytularnego jej lidera". Jednak groźby jego zastępców gotowych odejść z firmy, gdyby pozostał w niej Gross przesądziły sprawę.
Król obligacji w ostatnim czasie coraz bardziej różnił się od reszty managementu PIMCO w kwestii strategii, a wiele czasu w minionym roku poświecił na polowaniu na zarządzających, którzy jego zdaniem przekazywali mediom informacje o firmie.
Co na to Gross? - Jeśli brakuje lidera tropiącego błędy i udzielającego reprymendy tym, którzy znacząco się mylą, to co się dzieje? W rezultacie firma się rozłazi i i nie służy klientom - wyjaśnia Bill Gross. .