Sono twierdzi, że starzejąca się Japonia nie ma wyboru i musi się otworzyć na masową imigrację, by jej gospodarka nadal się rozwijała. Imigranci powinni jednak żyć w separacji od rdzennie japońskiego społeczeństwa, by kraj zachował swój charakter. – Odkąd przestudiowałam sytuację, jaka była w RPA 20–30 lat temu, zaczęłam wierzyć, że biali, Azjaci i czarni powinni żyć oddzielnie – twierdzi Sono. Jej zdaniem czarni zrujnowali te obszary RPA, gdzie dotychczas pozwalano żyć tylko białym, i zrobią to samo z Japonią, jeśli pozwoli im się mieszkać tam, gdzie będą chcieli. Ambasada RPA w Tokio określiła słowa Sono jako „haniebne i dziwaczne". Od swej doradczyni odciął się również japoński rząd, a jej poglądy spotkały się z ostrą krytyką wśród internautów. Debata dotycząca imigracji i różnych jej aspektów może się jednak zaostrzać. Obecnie imigranci stanowią zaledwie 2 proc. japońskiego społeczeństwa. Przez wiele dziesięcioleci rząd bardzo skutecznie ograniczał napływ cudzoziemców, teraz jednak władze w Tokio chcą szerzej otworzyć Japonię na napływ siły roboczej z krajów azjatyckich.