Sześciu „barbarzyńców" trafiło za kratki w związku z zadymami na Piazza di Spagna w samym centrum Rzymu (to tam znajdują się słynne Schody Hiszpańskie), pozostałych odwieziono pod eskortą na dworzec kolejowy i na lotnisko. Władze stolicy Włoch obawiały się o słynną fontannę La Barcaccia Berniniego. Po jej oczyszczeniu z pozostałości po zadymie okazało się, że szkody są niewielkie. – Ale niesmak pozostaje – stwierdził Ignazio Marino, burmistrz Rzymu, tym bardziej że uszkodzona Barcaccia została odrestaurowana zaledwie kilka miesięcy temu. Od liczenia strat istotniejsza okazała się debata nad bezpieczeństwem w stolicy Włoch – Marino zaatakował władze policji i rzymskiej prefektury, oskarżając je o poważne uchybienia. Nie omieszkał stwierdzić, że skoro Rzym nie potrafi się obronić przed chuliganami, to co dopiero przed terrorystami.