Rynki wschodzące są tak tanie, iż stwarzają szanse na biznes dekady, twierdzi Research Affiliates, doradca Pacific Investment Management Co (PIMCO).
Firma ta dołączyła do grona tych, które równie optymistycznie postrzegają możliwości zarobienia pieniędzy na młodych rynkach przez minione trzy lata rozczarowujących inwestorów. W obozie byków są też przecież tak potężni gracze jak BlackRock, Franklin Templeton czy nowojorski zarządzający aktywami Goldman Sachs Asset Management.
- Dla inwestorów długoterminowych exodus z rynków wschodzących stwarza cudowną okazję - możliwe, że szansę dziesięciolecia - twierdzi Christopher Brightman, szef inwestycji w Research Affiliates. Zapewnia o rosnącej pewności co do pozycji w akcjach z rynków wschodzących i obligacjach.
Na koniec grudnia 2015 roku w portfelu PIMCO All Asset Fund papiery wartościowe z emerging markets stanowiły 35 proc., a w PIMCO All Asset All Authority nawet 39 proc., informuje Brightman. Te fundusze, którymi zarządza Rob Arnott, współzałożyciel Research Affiliates, na koniec stycznia 2016 roku miały aktywa o łącznej wartości około 29 miliardów dolarów.
Brightman przekonuje, że po 30-proc. spadku indeksu MSCI dla rynków wschodzących w okresie minionych trzech lat tamtejsze akcje są „wyjątkowo tanie".