Zwyżki indeksów Nikkei 225 i Topix widoczne w ostatnich dniach to przede wszystkim reakcja inwestorów na osłabienie jena wobec dolara. Od wyborów prezydenckich w USA japońska waluta straciła 4,6 proc. wobec amerykańskiej. W piątek po raz pierwszy od maja płacono ponad 110 jenów za 1 dolara. Słabszy jen jest zwykle uznawany za czynnik sprzyjający akcjom japońskich eksporterów i pobudzający gospodarkę Kraju Kwitnącej Wiśni.
– Większość ze zwyżek jest związana z tym, co się dzieje z jenem wobec dolara, oraz z oczekiwaniem, że Fed będzie kontynuował podwyżki stóp procentowych. Rynek jest o wiele bardziej atrakcyjny niż wtedy, gdy dolar kosztował około 100 jenów. Pytanie tylko, ile to potrwa – mówi agencji Bloomberg Andrew Sullivan, dyrektor zarządzający w Haitong International Securities.
Indeks Nikkei 225 jest ciągnięty w górę m.in. przez akcje banków, ubezpieczycieli, a także producentów samochodów, firm metalurgicznych oraz energetycznych. Potencjał do zwyżek wciąż, zdaniem wielu analityków, istnieje. Nikkei 225 był w piątek 5,6 proc. niżej niż na koniec zeszłego roku. Wskaźnik C/Z dla akcji z tego indeksu wynosił 18, podczas gdy dla papierów z amerykańskiego S&P 500 sięgał 18,4. Nikkei 225 testuje poziom 18 tys. pkt.
– Następnym kamieniem milowym powinien być poziom 20 tys. pkt, a później szczyt z grudnia 2015 r. wynoszący 20 012 pkt -– twierdzi Shoko Tani, główny analityk techniczny Nomury Holdings.