Po tamtym niefortunnym transferze ponad 300 mln euro KfW, odpowiednik naszego Banku Gospodarstwa Krajowego, został okrzyknięty przez dziennik „Bild" mianem „najgłupszego banku Niemiec". Wprawdzie przelew do Lehman Brothers miał charakter automatyczny, ale zostałby zablokowany, gdyby KfW dopełnił procedur i sprawdził listę bezpiecznych kontrahentów.
Tamta głośna wpadka miała doprowadzić do poprawy procedur zarządzania ryzykiem w państwowym banku. Kolejna pomyłka, o której powiadomiła agencja Bloomberg, rodzi podejrzenia, że nowe procedury też są zawodne. Doszło do niej w lutym wskutek usterki systemu informatycznego banku, która sprawiła, że niektóre przelewy były wielokrotnie powtarzane.
„Pomyłka została szybko wykryta i wyeliminowana. Nadpłacone kwoty zostały odzyskane" – zapewnił bank. Według Bloomberga stało się tak tylko dlatego, że omyłkowe transakcje doprowadziły do debetu na rachunku KfW w niemieckim banku centralnym. Ostrzeżenie z Bundesbanku wzbudziło w banku rozwoju podejrzenia, że mogło dojść do nieprawidłowych przelewów.
KfW, który chwali się tytułem najbezpieczniejszego banku świata, przyznanym przez magazyn „Global Finance", był już ostrzegany przez nadzór finansowy, że dysponuje przestarzałymi systemami informatycznymi. Bloomberg przypomina jednak, że wpadki przytrafiają się także prywatnym instytucjom. W 2015 r. Deutsche Bank przekazał 6 mld euro funduszowi hedgingowemu. Odzyskał je następnego dnia.