Pacific Investment Management (PIMCO), drugi na świecie gracz na rynku obligacji, radzi swoim klientom, iż kiedy na emerging markets dobiegnie kresu trwająca od 1,5 roku dobra koniunktura powinni zająć pozycje na papierach wybranych państw wschodzących, mających silne instytucje, gdzie nierównowaga zewnętrzna jest mała, a oczekiwania inflacyjne są pod kontrolą, pisze Bloomberg.
Taką sytuację określa się jako Australian Dream (Australijskie Marzenie).
Kryteria wymienione przez PIMCO, mające w zarządzaniu 1,5 biliona dolarów, spełniają m.in. Indie, Indonezja i Polska, gdzie osłabienie waluty nie powoduje ucieczki inwestorów z rynki długu.
Natomiast powinni oni unikać obligacji takich państw jak Turcja, Kolumbia czy Brazylia, które są szczególnie wrażliwe na umacniającego się dolara amerykańskiego, wyższe stopy procentowe w Stanach Zjednoczonych i wzrost protekcjonizmu w światowej wymianie handlowej.
Kiedy Ricardo Hausman, ekonomista z Harvardu, w 1999 roku po raz pierwszy przedstawił koncepcję Australian Dream, gospodarki wschodzące przeżywały kryzys. Zaprezentował wówczas wizję świata w którym szoki walutowe w krajach rozwijających się nie będą powodować ucieczki inwestorów z rynku ich długu.