Kiedy Block zaanonsował swoje zamiary podczas Sohn Coference traderzy zaczęli spekulować o jaką spółkę spośród notowanych w Hongkongu może chodzić i kursy potencjalnych ofiar poleciały w dół, pisze Bloomberg. Kiedy okazało się, że śmiałkowie nie trafili, ceny tych akcji poszybowały w górę, a walory Man Wah Holdings, rzeczywistej ofiary Carsona Blocka, zostały przecenione.
To jeden z przykładów zmiany na giełdach regionu Azji i Pacyfiku w ostatnich latach. Krótka sprzedaż przeżywa tam prawdziwy rozkwit. Często łowcy takich okazji szukają słabych punktów w ładzie korporacyjnym spółek.
Niedźwiedzie raporty to wprawdzie domena giełdy w Hongkongu, rynku o kapitalizacji sięgającej 4,6 biliona dolarów, ale też mnożą się w Tokio, Seulu i Sydney.
- Spółki azjatyckie nie mogą już dłużej ignorować raportów analityków wyspecjalizowanych w krótkiej sprzedaży w nadziei, iż to nie one staną się kolejnym celem – wskazuje Chris Fordham z EY Asia Pacific.
Bilans akcji podejmowanych przez graczy pokroju Carsona Blocka jest niejednoznaczny. Ich skuteczność w Hongkongu wynosi 81 proc., według danych ekspertów malezyjskiego banku CIMB Group Holdings. Miarą sukcesu gry na krótko jest znaczący spadek kursu akcji, wycofanie spółki z notowań, czy też długotrwałe zawieszenie handlu określonymi walorami.