Kara podyktowana przez Brukselę jest ponad dwa razy wyższa, niż się spodziewano. Jest to największa grzywna nałożona kiedykolwiek przez UE w ramach postępowania antymonopolowego.

– Google stworzył wiele innowacyjnych produktów i usług, które zmieniły nasze życie. I to jest dobra sprawa. Jednakże strategia Google'a związana z jego porównywarką cen w sklepach internetowych nie polegała jedynie na przyciąganiu klientów poprzez czynienie własnego produktu lepszym niż produkty konkurencji. Zamiast tego Google nadużył swojej dominującej pozycji na rynku wyszukiwarek, promując własną porównywarkę cen w swoich wynikach wyszukiwań i pozbawiając tej możliwości swoich konkurentów. To, co zrobił Google, jest nielegalne w świetle unijnych reguł antytrustowych – stwierdziła Margrethe Vestager, unijna komisarz ds. konkurencji.

Wysokość grzywny sama w sobie nie powinna być problemem dla Google'a ani dla jego spółki matki Alphabet. Na koniec marca 2017 r. Alphabet dysponował 90 mld USD gotówki. Kara może jednak zmusić amerykańskiego giganta do korekty podejścia biznesowego. Google ma 90 dni na dostosowanie się do decyzji KE, ale też może się od niej odwołać do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Koncern już kontestuje decyzję KE. „Robiąc zakupy online, chcesz znaleźć interesujące cię produkty szybko i łatwo. Reklamodawcy chcą te same produkty promować. Dlatego Google wyświetla reklamy zakupowe („shopping ads"), łącząc użytkowników z tysiącami dużych i małych sprzedawców. Uważamy, że decyzja Komisji Europejskiej dotycząca zakupów online nie docenia wartości, jaką niosą ze sobą te szybkie i łatwe połączenia. Chociaż niektóre witryny porównujące produkty chcą, by Google pokazywał je w bardziej widocznym miejscu, nasze dane wskazują, że użytkownicy preferują linki, które kierują ich bezpośrednio do produktu, którego potrzebują, a nie do witryn, na których muszą dokonać ponownego wyszukiwania" – pisze Kent Walker, główny radca prawny Google'a. Firma ma dokonać szczegółowej oceny decyzji Komisji i rozważyć odwołanie, a także oczekuje kolejnych możliwości przedstawienia swoich argumentów. HK