Łączne wynagrodzenia wypłacane prezesom hiszpańskich spółek wzrosły o 60 proc. od 2008 r., podczas gdy pensje w sektorze publicznym były w tym okresie zamrożone, a zarobki w sektorze prywatnym spadły o około 11 proc. – wynika z najnowszych danych urzędu podatkowego.

Valentin Bote, szef działu analiz madryckiej agencji rekrutacyjnej Randstad wyjaśnia, że udział prezesów w rynku pracy jest znikomy, a ich wynagrodzenia nie są ściśle powiązane z koniunkturą w hiszpańskiej gospodarce. Co więcej, dużo firm ma wprawdzie siedziby w Hiszpanii, ale większość ich zysków pochodzi z działalności w innych krajach. Nie ulega natomiast wątpliwości, że sektor prywatny najbardziej ucierpiał – dodał Bote.

Z danych urzędu podatkowego wynika, że pracownicy hiszpańskiego sektora prywatnego w 2016 r. zarobili brutto średnio 22,742 tys. euro.  To mniej niż nieco ponad 23 tys. euro w 2008 r., gdy wybuchł kryzys gospodarczy.

Spadek płac zaostrzył się w 2012 r., kiedy rząd wprowadził reformy liberalizujące rynek pracy i ograniczył udział związków zawodowych w branżowych negocjacjach płacowych.